Z Waszyngtonu do Dąbrowy Górniczej. Młoda Czeszka zaczyna zawodową karierę

Monika Smidova przybywała z amerykańskiej ligi akademickiej do Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza jako wielka niewiadoma. Zawodniczka liczy na to, że aklimatyzacja w nowym kraju przebiegnie bezproblemowo.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Po latach nauki i gry w Waszyngtonie czeska rozgrywająca Monika Smidova miała okazję po raz pierwszy pokazać się szerszej publiczności, i do tego przeciwko swoim rodaczkom. 24-latka dostała szansę występu podczas V Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej w meczu Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza z TJ Sokol Frydek-Mistek. - Miałam okazję spotkać swoje przyjaciółki z dawnych lat, na przykład z jedną z przyjmujących grałam podczas uniwersjady w Kazaniu i od tamtej pory trzymamy się dość blisko. Zawsze przyjemnie jest grać przeciwko przyjaciołom, a jeszcze lepiej z nimi wygrywać, i to tak zdecydowanie jak my. Obyśmy spisały się równie dobrze w kolejnych meczach - stwierdziła nowa siatkarka ekipy z Dębowego Miasta.

Co przekonało Smidovą do rozpoczęcia zawodowej kariery siatkarskiej w Polsce? - Słyszałam dużo o wysokim poziomie polskiej ligi, sporej ilości profesjonalnych drużyn, poza tym podoba mi się tutejsza atmosfera i nawiązuję dość dobry kontakt z Polakami. Na nasze mecze przychodzi sporo ludzi, mamy nawet klub kibica - to są rzeczy warte uwagi. Poza tym jest stąd blisko do mojego domu, moi rodzicie i przyjaciele będą mieli okazję widzieć mnie częściej niż zwykle. A do tego podoba mi się praca sztabu szkoleniowego, jestem pod jej dużym wrażeniem - wymieniała Czeszka, która przy okazji porównywała polską ekstraklasę z rozgrywkami w USA: - Myślę, że pierwszych dziesięć drużyn najwyższej dywizji NCAA, jak choćby Penn State czy Nebraska, mogłoby śmiało konkurować z polskimi zespołami. Co nie zmienia faktu, że Orlen Liga jest zdecydowanie na wyższym poziomie, bo reszta drużyn w ligach akademickich nie jest tak mocna - oceniła.

Tauron MKS zakończył Memoriał Agaty z bilansem dwóch zwycięstw i porażki z Zarieczem Odincowo. Smidova i reszta Zagłębianek nie zwalnia tempa przygotowań przed startem ligi. - Trener wymaga od nas dużo, co zrozumiałe w okresie przygotowawczym, i wszystko ma bardzo dobrze zorganizowane. Tak naprawdę robimy naraz wiele rzeczy na dużej intensywności: praca na siłowni, treningi, mecze… Mam nadzieję, że to się spłaci w dalszej części sezonu. Podoba mi się, że trenerzy i koleżanki z drużyny pomagają sobie wzajemnie na zajęciach, by przywyknąć nie tylko do systemu gry, ale też do polskiej ligi i życia w Dąbrowie - mówiła z uśmiechem zawodniczka, która w nowym zespole ma okazję rozmawiać w swoim ojczystym języku z doskonale znaną w Polsce Heleną Horką.

Dla 24-latki pierwszy sezon w zawodowej lidze to okazja do intensywnego podnoszenia umiejętności i eliminowania złych nawyków. Jej mentorką w drużynie MKS-u będzie Yael Castiglione, podstawowa rozgrywająca kadry Argentyny i uczestniczka turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. - Jestem rozgrywającą, która czuje się dobrze w ataku, poza tym pewnie reaguję w bloku i obronie. Na pewno muszę pracować nad dokładnością rozegrań, czytaniem gry przeciwnika i rozpoznawaniem możliwości swojej drużyny - uznała Smidova.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Legią nie można zarządzać jak fabryką gwoździ


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×