Przed kielczanami trudny rywal. "Wiążemy spore nadzieje z tym meczem, ale łatwo nie będzie"

Po zwycięstwie z Czarnymi Radom na treningach siatkarzy Effectora Kielce panuje bardzo dobra atmosfera. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zgodnie jednak przyznają, że czeka ich trudny mecz z Jastrzębskim Węglem.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
WP SportoweFakty

W ostatniej kolejce PlusLigi drużyna Effectora Kielce pokonała faworyzowanych Cerrad Czarnych Radom 3:2, co istotnie poprawiło nastroje w zespole.

- Zawsze lepiej trenuje się po zwycięskim meczu, jest zdecydowanie lepsza atmosfera, a co za tym idzie lepsza praca - powiedział Maciej Pawliński, który w tym sezonie wrócił do Kielc.

- Wydaje mi się, że od początku przygotowań jesteśmy pozytywnie nastawieni do sezonu. Po ostatnim zwycięstwie nad Czarnymi jeszcze bardziej uwierzyliśmy w swoje możliwości. Takie zwycięstwa pozwalają zbudować jeszcze większą pewność siebie. Na pewno gra nie była na naszym najwyższym poziomie, mamy jeszcze sporo do poprawy - ocenił Marcin Komenda, rozgrywający zespołu.

Teraz przed kielczanami wyżej zawieszona poprzeczka, bo ich rywalem w 4. kolejce będzie Jastrzębski Węgiel, który dotąd nie przegrał ani jednego spotkania.

ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu

- Mamy duże nadzieje przed piątkowym spotkaniem, liczymy na dobry, ciekawy mecz, który będzie też miły dla oka. Chcemy walczyć o punkty. Za nami dopiero dwa mecze, cieszymy się z naszej postawy. Chcemy w każdym pojedynku do końca sezonu tak walczyć jak ostatnio i ugrać jak najwięcej. Trochę jeszcze brakuje nam zgrania, ale na pewno nadrabiamy walecznością. Nie unikamy błędów, bo nie raz wpadały nam proste piłki. Myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść i to zgranie i gra będzie coraz lepsza - powiedział Pawliński.

Przyjmujący przyznał, że w najbliższym meczu na pewno nie będą faworytami. -
Jastrzębianie na razie nie przegrali żadnego meczu, ale będziemy chcieli przerwać ich dobrą passę. Każdy ma swoje słabe punkty. Niewiele ich jest, ale postaramy się je wykorzystać. Na pewno Jastrzębie gra bardzo dobrze, doskonale się rozumieją. Jak na razie świetnie prezentuje się Salvador Hidalgo Oliva, to ich bardzo mocny punkt. Na uwagę zasługuje też Maciej Muzaj. Ma bardzo dobre warunki, ale naszym zadaniem będzie go powstrzymać - ocenił.

- Na razie jastrzębianie jeszcze nie przegrali, ale też nie grali jeszcze z Effectorem - żartował Komenda. - Wiemy, że to bardzo dobry zespół, który udowodnił to meczem z Bielskiem, kiedy tak naprawdę bielszczanie nie nawiązali walki, ale wierzymy, że pokusimy się o zwycięstwo. Kluczem do niego będzie zagrywka, ale także gra w kontrze. Jeżeli będziemy dobrze blokować i kończyć ataki to powinno być dobrze. Trzeba wyjść pewnym siebie i walczyć o każdy punkt - zapowiedział rozgrywający.

Trener Effectora Dariusz Daszkiewicz ma świadomość, że jego podopiecznych czeka spore wyzwanie i wtóruje swoim zawodnikom w ocenie rywala. - Jastrzębie to bardzo mocny zespół. Dwa najmocniejsze punkty to Hidalgo Oliva i Maciej Muzaj. Klucz do wyrównanej walki to wyeliminować tych zawodników. Na pewno cieszymy się, że wygraliśmy na trudnym terenie w Radomiu. Na pewno trochę lepiej nam się trenowało, ale szybko zapomnieliśmy o tej wygranej, bo czeka na nas bardzo mocny przeciwnik, który w ostatniej kolejce zdemolował zespół z Bielska i są naprawdę na fali - powiedział szkoleniowiec.

Czy Effector Kielce ma szansę wygrać z Jastrzębskim Węglem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×