Niechlubna powtórka i debiutanci. Najsłabsza szóstka 4. kolejki PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa /
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa /
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu WP SportoweFakty wspólnie wybrała najsłabszą szóstkę 4. kolejki PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

Rozgrywający: Dmitrij Storożiłow (BBTS Bielsko-Biała) [1]*

Rozgrywający od drugiego meczu nie może się odnaleźć w realiach plusligowych, spotkanie za spotkaniem są bardzo nieudane w jego wykonaniu. Nie inaczej było z katowickim beniaminkiem. Nie pomagał swoimi wystawami kolegom w żadnym stopniu, często były niedokładne i jednocześnie bardzo czytelne dla blokujących rywala. Ich 16 punktowych bloków w 3 setach oraz zaledwie 27 proc. skuteczności w ataku bielszczan to najlepsza recenzja fatalnej gry ich rozgrywającego. W połowie drugiego seta trener zdjął go z boiska.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Atakujący: Damian Schulz (Lotos Trefl Gdańsk) [2]*

Gdańszczanie w Rzeszowie ugrali zaledwie seta, a w pozostałych trzech od przeciwnika dzieliła ich przepaść. Kilku zawodników gości przyczyniło się do tego bardziej niż inni i w tym gronie był atakujący. Przebywał na boisku prawie dwa sety, w tym czasie skończył zaledwie 1 atak na 9 i raz zdobył punkt zagrywką. Popełniał sporo błędów własnych. Z ujemnym ratio został zdjęty przez trenera.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki[b]

Środkowy: Wojciech Sobala (Jastrzębski Węgiel) [1][/b]*

Jastrzębianie po starciu w Kielcach mogli odetchnąć z ulgą, bo wygrali po tie-breaku, a niewiele brakowało by z Hali Legionów wyjechali z tylko jednym punktem. Meczu do udanych nie zaliczy na pewno Wojciech Sobala, który po drugiej partii opuścił parkiet, a w jego miejsce pojawił się Damian Boruch. Kielczanie prowadzili wówczas 2:0 i zmiana ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Sobala podczas swojego pobytu na boisku nie zanotował ani jednego bloku punktowego, a jego atutem był tylko atak, skończył cztery z sześciu piłek. Warto jednak przypomnieć, że zawodników na tej pozycji rozlicza się właśnie z bloków.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Środkowy: Miłosz Zniszczoł (Indykpol AZS Olsztyn) [1]*

W akademickich derbach siatkarze ONICO AZS Politechniki Warszawskiej okazali się lepsi od kolegów z Olsztyna. Nie byli faworytem spotkania, a wygrali 3:1. Na pewno nie był to najlepszy mecz w wykonaniu szóstkowych środkowych Indykpolu. Miłosz Zniszczoł nie mógł się pochwalić w tym spotkaniu dobrą skutecznością w ataku, skończył połowę z sześciu otrzymanych piłek, co na środkowego nie jest wynikiem porywającym. Gorzej, że ani razu nie udało mu się zablokować rywala. Nic więc dziwnego, że trener Andrea Gardini zdjął go z boiska w drugim secie, a w jego miejsce wpuścił Jakuba Kochanowskiego.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Przyjmujący: Kamil Kwasowski (BBTS Bielsko-Biała) [1]*

O meczu z GKS-em Katowice siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Przegrali z beniaminkiem w trzech setach i praktycznie każdy z nich jest częściowo winny takiego wyniku. To się tyczy także Kamila Kwasowskiego, który zagrał słabe spotkanie. Nie był on wcale celem w przyjęciu, bo przyjął w sumie sześć piłek, a jego koledzy znacznie więcej. W tym elemencie nie było źle, bo nie popełnił żadnego błędu, a dwie trzecie piłek przyjął pozytywnie, a 33 proc. perfekcyjnie. W ataku natomiast było bardzo słabo, z piętnastu otrzymanych piłek, siatkarz wykorzystał z sukcesem zaledwie dwie. Pomimo więc dwóch punktowych bloków, skończył to spotkanie z ujemnym bilansem.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Przyjmujący: Robert Täht (Cuprum Lubin) [1]*

Czasem zdarza się tak, że zawodnicy którzy w jednym tygodniu są w naszej szóstce kolejki, trafiają kilka dni później do antyszóstki. I to jest przykład Roberta Tahta, który był w dużej mierze autorem dwóch wygranych Cuprum Lubin na rozpoczęcie sezonu. Nic więc dziwnego, że sztab ZAKSY Kędzierzyn-Koźle uważnie mu się przyjrzał i wymyślił strategię, która zdolnego Estończyka wyeliminowała z gry. Kędzierzynianie obrali go sobie za swój cel na zagrywce, serwowali na niego aż 28 razy. Przyjmujący popełnił w tym elemencie aż pięć błędów i tylko 39 proc. piłek przyjął pozytywnie. Zamęczenie siatkarza w przyjęciu przyniosło swoje plony, jeżeli chodzi o jego skuteczność w ataku. W meczu z mistrzem Polski wyniosła ledwie 29 proc. Na pewno to spotkanie będzie stanowiło dla zawodnika dobrą lekcję, z której wyciągnie wnioski i jeszcze nie raz zachwyci nas swoją grą.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Libero: Piotr Gacek (Lotos Trefl Gdańsk) [1]*

Doświadczony libero nie popisał się w meczu na szczycie w Rzeszowie. Był oszczędzany serwisem przez rywala, co dobrze świadczy o jego renomie, ale chyba jednocześnie odebrało mu koncentrację. Zagrywki, które trafiały w niego, przyjmował bardzo słabo. Zaledwie jedną trzecią przyjął w ogóle w okolice swojego rozgrywającego, a tylko jedną perfekcyjnie. Pięć razy oddał z przyjęcia punkt bezpośrednio. Zdecydowanie nie był ostoją w tym elemencie dla swojego zespołu, w obronie też niewiele wniósł.

* - w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki

Źródło artykułu:
Kto był najsłabszym zawodnikiem w 4. kolejce?
Dmiitrij Storożiłow
Damian Schulz
Wojciech Sobala
Miłosz Zniszczoł
Kamil Kwasowski
Robert Taht
Piotr Gacek
ktoś inny
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
panda25
25.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powtórzę kiedyś zadane pytanie - jaki jest sens takiej "klasyfikacji"? Jeżeli motywacyjny, to nadal uważam, że to kiepski sposób...