Lotos Trefl Gdańsk w kryzysie. Anastasi: Przestaliśmy wierzyć w swoje umiejętności
Trzecią porażkę z rzędu ponieśli siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk. Podopieczni Andrei Anastasiego po fatalnym spotkaniu przegrali na własnym parkiecie z GKS-em Katowice 0:3.
Gdańszczanie na tle beniaminka PlusLigi wyglądali beznadziejnie. Włoski szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk szukał różnych sposobów na nawiązanie walki z rywalami, ale tego dnia żaden z jego graczy nie był odpowiednio dysponowany.
- Próbowałem różnych zawodników, ustawień, ale nic nie wychodziło. Z Jastrzębskim Węglem udało nam się zdobyć jeden punkt. Tutaj nawet nie ugraliśmy jednego seta - dodaje wyraźnie niezadowolony Anastasi.
Włoch w pewnym momencie desygnował do gry 18-letniego Szymona Jakubiszaka, mistrza Europy juniorów. On zastąpił na przyjęciu Miłosza Hebdę i Bartosza Pietruczuka, którzy nie mieli najlepszego dnia.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata- Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Przestaliśmy wierzyć w swoje umiejętności. Nie widzę tej ikry, polotu u moich zawodników. Tylko praca może nam pomóc. Każdy z nas musi stanąć przed lustrem i zadać sobie pytanie: co robię źle? Jak mogę to poprawić? Wierzę, że gracze wykażą pokorę i wrócimy na zwycięską ścieżkę - podkreśla Włoch.
Anastasi ma problem ze składem. Gra jego przyjmujących powoduje u niego spory ból głowy. Jedynie Mateusz Mika prezentuje się w miarę przyzwoicie. Miłosz Hebda na razie jest poza formą, z kolei Pietruczuk i Jakubiszak uczą się dopiero gry na poziomie PlusLigi. Nowy gracz? Nie ma szans. Klubu nie stać na wzmocnienia. - Co możemy zrobić? Jedynie możemy poprawić swoją grę? Zmiany? Następne pytanie poproszę - odpowiada włoski szkoleniowiec.
W niedzielę Lotos Trefl Gdańsk na własnym parkiecie zmierzy się z Łuczniczką Bydgoszcz.