Początki Michała Gogola w roli pierwszego trenera. "Telefon urywa się prawie codziennie"

Michał Gogol od niespełna miesiąca jest pierwszym szkoleniowcem Espadonu Szczecin. Od tego czasu na jego głowę spadło zarówno dużo dodatkowych kwestii organizacyjnych, jak i sportowych.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

31-letni Gogol przejął stery w szczecińskim klubie w pierwszej połowie grudnia. Jako główny trener zadebiutował w starciu 14. kolejki PlusLigi z Effectorem Kielce. Lepszego początku nie mógł sobie wymarzyć.

Jego podopieczni zwyciężyli 3:0. Co więcej, drugiego seta wygrali 31:29, mimo że przegrywali już w nim 20:24. Po końcowym gwizdku zawodnicy Espadonu wzięli młodego szkoleniowca w swoje ręce i zaczęli podrzucać go do góry.

- Jest ogromna różnica między drugim a pierwszym trenerem. Tak naprawdę teraz jestem ojcem wielkiej rodziny. Z jednej strony muszę myśleć zbiorowo, a z drugiej dbać o każdego jej członka i indywidualnie się z nim komunikować. Ponadto telefon urywa się prawie codziennie. Mam na głowie ogromny natłok rzeczy, o których muszę pamiętać i które muszę zorganizować wraz ze sztabem bądź całą drużyną - wyjaśnił Gogol.

Kolejne dwie ligowe potyczki pod jego wodzą zakończyły się porażkami drużyny ze Szczecina 0:3. Nękany przez problemy zdrowotne beniaminek poległ w takim stosunku z MKS-em Będzin i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Rok 2017 rozpoczął się jednak dla szczecinian znakomicie.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
Espadon awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski, dość niespodziewanie pokonując w 1/8 finału Cuprum Lubin 3:2. Na sukces w tym spotkaniu zapracował cały zespół. Trafione roszady personalne na kilku pozycjach pozwoliły bowiem odwrócić ekipie z Pomorza Zachodniego losy rywalizacji ze stanu 0:2.

- Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej PlusLigi powiedzieliśmy sobie, że koncentrujemy się na własnej grze. Takie założenie mamy przynajmniej na styczeń, w którym będziemy mierzyć się z drużynami o wiele od nas silniejszymi. Spędzimy na pewno trochę czasu w sali wideo, ale nie będziemy tam nikogo zadręczać ani zanudzać. Po prostu postaramy się pracować nad poprawą elementów, które jeszcze nie funkcjonują na takim poziomie, na jakim mogą. Czas będzie działać na naszą korzyść - dodał Gogol.

Nim doczekał się on możliwości pracy w roli pierwszego trenera, miał okazję do współpracy, w roli asystenta bądź statystyka, z kilkoma uznanymi szkoleniowcami. Przyznał, że doświadczenia zebrane u ich boku stanowią obecnie nieocenioną pomoc.

- Na początku pracy w roli pierwszego szkoleniowca wygrzebałem wiele rzeczy z materiałów, które przez lata zbierałem od takich trenerów jak Andrea Anastasi, Andrzej Kowal, Grzegorz Wagner czy Radosław Panas. Staram się tak układać treningi, by były one jak najlepsze dla grupy zawodników, którą dysponuję. Musimy pamiętać, że nie jesteśmy najmłodszą drużyną, dlatego zajęcia muszą być odpowiednio wyważone. Jesteśmy jednak w stanie jeszcze pójść do przodu - podsumował trener Espadonu.

Czy powierzenie Michałowi Gogolowi roli pierwszego trenera było słuszną decyzją działaczy Espadonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×