"Naj" turnieju finałowego Pucharu Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Powoli milkną echa Pucharu Polski, którego ostatecznym triumfatorem była ZAKSA Kędzierzyn Koźle. We wrocławskim turnieju Final Four nie brakowało emocji, a niektóre sytuacje wyjątkowo zapisały się w pamięci.

Naj... lepszy zawodnik

Nagrodę MVP turnieju finałowego zdobył Dawid Konarski. Słusznie z punktu widzenia statystyk, a gdy dochodzi do tego kwestia choroby kędzierzyńskiego atakującego należą się wielkie brawa za postawę. Jednakże nie wspomniany Konarski, a Kevin Tillie był tym, który był największym atutem zwycięskiego kolektywu.

W półfinale w pojedynkę doprowadził do wyrównania wyniku w trzecim secie, a następnie w zaciętej końcówce na przewagi, rozstrzygnął go na korzyść ZAKSY. Również w finale był tym, któremu Benjamin Toniutti ufał przy trudnych sytuacjach. Im ważniejsza piłka w górze, tym lepiej Tillie sobie z nią radził.

Naj... bardziej polski obcokrajowiec

Ferdinando De Giorgi, trener ZAKSY, jeszcze przed rozpoczęciem turnieju finałowego pokazał, że nieobce jest mu sprawianie niespodzianek. Na poprzedzającej zmagania konferencji prasowej wygłosił bowiem swoją przemowę po polsku. - Witam wszystkich. Jak się masz? Dobrze, bardzo dobrze, świetnie (śmiech). Gratulacje dla Bełchatowa, Jastrzębia i Gdańska. Duży turniej. Jestem zadowolony. Powodzenia wszystkim - powiedział włoski szkoleniowiec. Tym samym udowodnił, że dnia na dzień coraz lepiej radzi sobie z przyswajaniem naszego ojczystego języka.

Naj... smutniejsze pożegnanie

Scott Touzinsky w inny sposób wyobrażał sobie zakończenie kariery. Amerykański przyjmujący chciał osiągnąć jak najlepszy wynik z Jastrzębskim Węglem w finale Puchau Polski. Touzinsky przyjechał do Wrocławia, ale tylko w roli kibica. Przed weekendem 34-latek przeszedł kompleksowe badania kontuzjowanego kolana i wykazały one, że konieczna jest operacja. W tej sytuacji Amerykanin podjął decyzję nie tylko o przedwczesnym zakończeniu sezonu, ale również swojej kariery.

Naj... większa bolączka

Choroba zawsze spotyka w najmniej odpowiednim momencie. Tak też było podczas ostatniego weekendu we Wrocławiu. Niemal wszystkie ekipy borykały się z mniejszymi lub większymi problemami zdrowotnymi swoich najważniejszych graczy. Mowa między innymi o Macieju Muzaju, który chwilę po zakończeniu zaciętej rywalizacji Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ, niemal "wypluł" płuca. Innym przykładem jest Dawid Konarski, który po wspomnianym meczu trafił nawet do szpitala. Dwóch wcześniejszych mimo gorszego samopoczucia wystąpiło w finałach, z kolei Miłosz Hebda z Lotosu Trefla Gdańsk, który trzy dni wcześniej z powodzeniem wypunktował Asseco Resovię Rzeszów, całkowicie został wykluczony z wrocławskiej rywalizacji przez chorobę.

Naj... większa pogoń

Mimo że PGE Skra Bełchatów uległa w finałowym pojedynku ZAKSIE 1:3, w drugim secie dokonała rzeczy niezwykłej. Bełchatowianie zwyciężyli w nim 27:25, mimo że przegrywali już 18:24. Tak spektakularny powrót umożliwiła im w dużej mierze seria szybujących, kąśliwych zagrywek Artura Szalpuka. Gracze z Kędzierzyna-Koźla niejednokrotnie mieli problem z ich dokładnym przyjęciem, a jeżeli już to uczynili, popełniali proste błędy w ataku. Po 10-minutowej przerwie wrócili jednak na boisko silniejsi i w kolejnych dwóch odsłonach nie dali już sobie wydrzeć wygranej.

Naj... większe odkrycie

Postawa Szymona  Jakubiszaka w meczu półfinałowym pomiędzy Lotosem Trefl Gdańsk a PGE Skrą Bełchatów zaskoczyła wielu siatkarskich ekspertów. 18-letni przyjmujący dostał swoją szansę wskutek kontuzji kolegów z zespołu i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Młody zawodnik z Gdańska atakował ze skutecznością 47 proc., przyjął dokładnie 43 proc. piłek, zaserwował dwa asy serwisowe i trzy razy zatrzymał przeciwników na siatce. Po spotkaniu chwalił go nawet sam Mariusz Wlazły. - To była postać nam nieznana. Zwłaszcza pod kątem charakterystyki ataku i całokształtu grania, więc musieliśmy się zaadoptować do tej sytuacji - mówił atakujący PGE Skry.

Naj... większe rozczarowanie

Asseco Resovia Rzeszów przy okazji tegorocznego Pucharu Polski wykonała ogromny falstart. Rozpoczęła dyskusję o sięgnięciu po 30 latach przerwy po krajowy Puchar już przy 1/8 turnieju. Odpadła mecz później z Lotosem Treflem Gdańsk, czym zaprzepaściła swoje szanse nie tyle na pucharowy sukces, co miejsce w gronie najlepszych w Polsce. Sprawiła niemiłą niespodziankę swoim kibicom, lecz i radość rywalom. Nie obyło się bez okrzyków "Gdzie jest Resovia?" we wrocławskiej hali Stulecia w ubiegły weekend.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Źródło artykułu:
Czy brak Asseco Resovii Rzeszów był dla Ciebie największym zaskoczeniem turnieju finałowego?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)