Katarzyna Gajgał-Anioł: Nie możemy nic przegapić
Chemik Police rywalizuje na trzech frontach. Po awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski wróci do walki w Orlen Lidze, a w bliskiej perspektywie ma mecz w Lidze Mistrzyń.
- Grałyśmy bardzo dobrze i rywalki nie miały wiele do powiedzenia. Przewaga była duża. Dopiero w trzecim secie nasza koncentracja spadła. Chwila nieuwagi sprawiła, że musiałyśmy gonić - wspomina Katarzyna Gajgał-Anioł.
Środkowa Chemika to jedna z ledwie dwóch siatkarek, które zagrały cały mecz. Towarzyszyła jej libero Aleksandra Krzos. Poza tym trener Jakub Głuszak wymienił pięć zawodniczek, co spowodowało kłopot w trzecim secie. Policzanki przegrywały 9:16.
- Wiem, że nawet przy złym wyniku, jesteśmy w stanie zatrzymać przeciwnika. Dobre zagrywki pomogły nam odrobić stratę, wstąpiła w nas nowa energia. W pucharze trzeba być skupionym, bo jedna porażka może przekreślić cel, który mamy do wykonania - zwraca uwagę Gajgał-Anioł.
ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Ronaldo rzucił piłką w rywala [ZDJĘCIA ELEVEN]
W sobotę Chemik wróci do rywalizacji w Orlen Lidze, a jego przeciwnikiem będzie Developres SkyRes Rzeszów. Z tym zespołem zagrał pięć setów w rundzie jesiennej, więc musiał się napracować na zwycięstwo.
Kluczowy dla przyszłości Chemika będzie pojedynek w środę z Imoco Volley Conegliano. Tylko pod warunkiem przełamania "włoskiej klątwy" może przesunąć się na miejsce premiowane awansem w grupie Ligi Mistrzyń.
- Nie możemy wybiegać myślami nawet o jeden mecz do przodu, a koncentrować się na każdym kolejnym. Choćby w pucharze porażka mogła mieć wysoką cenę. Wiadomo, że Liga Mistrzyń jest w głowach i napędza nas do działania, ale zarazem musimy podchodzić do wszystkiego na chłodno. Nie możemy nic przegapić, żeby później nie żałować.