Jakim trenerem jest Ferdinando De Giorgi? Pokazuje to w Kędzierzynie-Koźlu

Włoski szkoleniowiec Ferdinando De Giorgi został wybrany przez PZPS do prowadzenia reprezentacji Polski. Jaką ma wizję swojej pracy, pokazuje nam od dwóch sezonów w Kędzierzynie-Koźlu.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Getty Images / Anna Klepaczko

Trudno oceniać pracę Ferdinando De Giorgiego jako szkoleniowca reprezentacji, bo nigdy żadnej nie prowadził. I choć z pewnością prowadzenie drużyny klubowej różni się od bycia selekcjonerem, to po półtora sezonu w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle można zobaczyć pewne cechy charakterystyczne dla sposobu pracy Włocha.

Po pierwsze, w przeciwieństwie do wielu swoich rodaków, De Giorgi nie boi się zmian. Pierwszy sezon ZAKSA grała tą samą szóstką, ale wynikało to z faktu, że wszyscy byli zdrowi, mecze były wygrywane z łatwością, a przede wszystkim kędzierzynianie nie mieli obciążenia w postaci pucharów europejskich. Ale w drugim sezonie od samego początku trener stara się używać wszystkich swoich zawodników, włącznie z młodziutkim i mało doświadczonym Kamilem Semeniukiem, daje też pograć rezerwowemu rozgrywającemu. Nie czeka zbyt długo ze zmianami na przyjęciu, jeżeli zawodzi któryś z siatkarzy wyjściowej szóstki. Widać wyraźnie, że podstawowy skład jest wybrany i on ma grać przede wszystkim, ale De Giorgi nie trzyma się go kurczowo.

Włoch jest także wymagający i zasadniczy. Cała drużyna ma jasno przedstawione reguły współpracy i od nich nie ma odstępstw ani wyjątków. Jest to podejście, które ma wiele plusów, ale wśród naszych reprezentantów szybko budzi opór, jak pamiętamy z poprzednich doświadczeń. Teraz wszyscy z zachwytem wspominają Raula Lozano, ale w czasie, gdy był trenerem reprezentacji Polski, jego ostre podejście niektórym zawodnikom w ogóle się nie podobało. W klubie z siatkarzem, któremu nie odpowiadają rządy "twardej ręki", można się pożegnać, w drużynie narodowej bywa z tym znacznie trudniej, a po drodze podupada atmosfera.

De Giorgi wierzy w wartość ciężkiej i monotonnej pracy. Nie widzi konieczności nieustannego urozmaicania treningów, żeby zawodnicy się nie znudzili. Raczej zgodnie z tradycyjną włoską szkołą, prowadzi nieomalże identyczne treningi tydzień w tydzień i wymaga na nich całkowitego zaangażowania od siatkarzy. Przynosi to wyniki i zwycięstwa, które motywują zawodników. Jednak w reprezentacji nie ma meczów co tydzień i kluczowe będzie dobranie takiej grupy ludzi, która nawet bez zwycięstw będzie umiała zmotywować się do ciężkiej i monotonnej harówki podczas wielotygodniowego zgrupowania w Spale.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Włoch jest człowiekiem zamkniętym w sobie i właściwie nie okazującym emocji. Mało spontaniczny, mało rozrywkowy, zawsze kontrolujący swoje zachowanie. Podczas meczów ZAKSY bardzo rzadko podnosi głos, prawie nigdy nie robi awantur z użyciem wulgarnych określeń, rzadko kłóci się z sędziami. Reprezentację na pewno będzie prowadził identycznie, bo to jest kwestia osobowości. Nie będziemy oglądali rzucania butelkami ani tabliczkami, jak to czynił Andrea Anastasi ani permanentnych dyskusji na temat każdej decyzji, jak to ma w zwyczaju Vital Heynen. Czy to dobrze, czy źle, czas pokaże. Na pewno bywają sytuacje, w których drużynie brakuje agresji i trzeba ją pobudzić emocjonalnie, ale może doświadczony szkoleniowiec potrafi sobie z tym poradzić bez krzyków.

Jak to dobrze widać w Kędzierzynie, De Giorgi umie dobrać siatkarzy tak, aby tworzyli dobrze naoliwioną maszynę i umieli dobijać rywali. Nawet przywrócona w tym sezonie dłuższa przerwa po drugim secie rzadko wybija z rytmu zawodników ZAKSY. Wygrali 14 meczów ligowych, z czego 10 w trzech setach. To dobrze rokuje, aczkolwiek oczywiście trzeba brać pod uwagę, że w drużynie narodowej wolność dobierania sobie siatkarzy jest znacząco ograniczona.

Dla Włocha bardzo ważna jest atmosfera w zespole. W innej drużynie z czołówki zawodnicy nieustannie opowiadają w wywiadach i demonstrują w mediach społecznościowych, jak bardzo są zgrani i jak świetna jest chemia, ale na boisku często wyglądają jak przypadkowo zebrani i tej chemii jakoś nie widać. W ZAKSIE na boisku jest jedność i widać ją na każdym kroku w relacjach pomiędzy siatkarzami. Niezależnie od tego, czy wygrywają, czy przegrywają, są razem. Dobrą ilustracją tego był mecz finałowy Pucharu Polski, kiedy w mocno nieprzyjemny sposób przegrali drugiego seta, choć prowadzili 24:18. Wiele ekip mentalnie by sobie z tym nie poradziło, zwłaszcza mając w pamięci finał PP 2016, ale kędzierzynianie wygrali następne dwie partie i cały mecz. Tylko bardzo zgrana drużyna z bardzo dobrymi relacjami wewnętrznymi jest w stanie to zrobić.

W kontekście reprezentacji pytanie brzmi, jak bardzo ważna jest atmosfera dla De Giorgiego. Czy jest gotów odsuwać bądź wyrzucać zawodników, którzy są mniej lubiani lub nawet nielubiani przez kolegów, nawet jeżeli prezentują niezły poziom sportowy? Czy może w obliczu takiej sytuacji będzie szukał zewnętrznej pomocy w rodzaju psychologa lub treningów integracyjnych, aby nie tracić wartości sportowej? Bardzo rzadko bywa tak komfortowo, że ci siatkarsko najlepsi jednocześnie tworzą idealnie zgrany zespół i często szkoleniowcy drużyn narodowych muszą dokonywać wyborów.

Drugie ważne pytanie, na które nie znamy na razie odpowiedzi, to jak sobie drużyna prowadzona przez De Giorgiego radzi pod presją w meczu o dużą stawkę. W minionym sezonie ZAKSA miała taki jeden, w finale Pucharu Polski i go przegrała. Trudno bowiem nazwać jakimkolwiek wyzwaniem mecze finałowe mistrzostw Polski, gdzie rywal nie stawiał żadnego oporu. W tym sezonie kędzierzynianie dwukrotnie przegrali z PGE Skrą Bełchatów i raz z Asseco Resovią Rzeszów, ale były to mecze ligowe fazy zasadniczej, więc - choć prestiżowe - to jednak z mniejszą stawką. Za to w Pucharze Polski 2017 pokazali dużą odporność psychiczną i wysoki poziom sportowy, wygrywając najpierw trudny półfinał z wymagającym rywalem, a potem finał.

Końcówka sezonu i kluczowe mecze Ligi Mistrzów oraz PlusLigi pokażą nam wszystkim, czy Włoch umie poprowadzić swoich podopiecznych do triumfów i medali, czy jednak najlepiej im wychodzi bicie 3:0 istotnie słabszych zespołów. Wszyscy kibice reprezentacji Polski, nawet jeżeli największym uczuciem darzą inne zespoły ligowe, powinni choć odrobinkę trzymać kciuki za sukcesy ZAKSY w tym roku. Jeżeli metody włoskiego trenera zadziałają w Kędzierzynie, to jest spora szansa, że przyniosą medale też reprezentacji naszego kraju.

Czy ZAKSA obroni tytuł mistrza Polski w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×