Odważne zmiany dały Atomowi seta. "Nie mieliśmy nic do stracenia"
Atom Trefl Sopot po dwóch fatalnych setach z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza potrafił wstać z kolan i sprawić małą niespodziankę. Sporą rolę odegrały rezerwowe w składzie Piotra Mateli.
- Ewentualny punkt z takim zespołem jak Tauron MKS byłby bardzo cenny. Szkoda, ale cały czas się uczymy i staramy się poprawić to, co możemy. Uważam, że z naszą postawą jest coraz lepiej. Trener przekazał nam kilka wskazówek dotyczących gry, a my nabuzowałyśmy się i chciałyśmy po tych dwóch nieudanych setach pokazać, że stać nas na wygraną. W trzeciej partii to nam się udało, ale niestety w czwartej "stanęłyśmy" w jednym ustawieniu i uciekło nam kilka piłek - mówiła w wywiadzie dla klubowej telewizji Atomu Trefla Sopot Alicja Wójcik, środkowa nadmorskiego klubu. Była siatkarka ostrowieckiego KSZO była jedną z bohaterek trzeciego seta ostatniego spotkania Atomówek z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza, wygranego przez gospodynie 25:16.
Ale nie tylko 23-latka pomogła swojej ekipie w powrocie na właściwe tory mimo wyniku 2:0 dla rywala z Zagłębia Dąbrowskiego. - Z dobrej strony pokazała się Dominika Mras, potrafiła wejść na parkiet w trudnym momencie i odwrócić w jakimś stopniu losy meczu. Na tym to powinno polegać: kiedy gaśnie nam jedno ogniwo, to zawodniczka wchodząca z ławki daje nową energię i siłę. Odważne zmiany? Tak naprawdę nie mieliśmy nic do stracenia w takiej sytuacji, tym bardziej cieszę się, że mimo niekorzystnego wyniku dziewczyny pokazały walkę i trochę charakteru - ocenił Piotr Matela, szkoleniowiec młodej ekipy Atomu Trefla.
Fiorentina nie dała szans Udinese. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]