Nie chciała grać z mężczyznami, ale z nią kobiety nie chcą grać. Kontrowersje po debiucie transseksualnej siatkarki

W niedzielę doszło do historycznego debiutu. W barwach drugoligowej drużyny włoskiej zagrała Tiffany Pereira de Abreu, która do niedawna była mężczyzną. Wzbudziło to protesty innych siatkarek i dyskusję w całym kraju.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Tifanny Abreu Materiały prasowe / legavolleyfemminile.it / Tifanny Abreu

Tiffany Pereira De Abreu do niedawna grała w męskich drużynach, bowiem urodziła się jako mężczyzna i w swoich dokumentach sportowych figurowała jako Rodrigo. Jednak od 2014 przechodziła transformację płci, po zakończeniu której poprosiła FIVB o oficjalną zmianę w papierach. Dzięki pierwszej w historii takiej zgodzie ze strony międzynarodowej federacji De Abreu mogła zmienić klub z męskiego na żeński i w połowie lutego zadebiutowała w barwach włoskiego Golem Sotfware Palmi.

W swoim pierwszym meczu w żeńskiej siatkówce 32-letnia De Abreu, która ma 194 cm wzrostu, weszła w końcówce pierwszego seta i została na boisku do końca. Zdobyła 28 punktów i przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Nie spodobało się to rywalkom ani działaczom innych kobiecych klubów.

- To nie był jeden mecz, tylko dwa mecze. Pierwszy to ten bez Tiffany na boisku, a drugi to od momentu kiedy ona weszła. Oczywiście, mam do niej wiele szacunku za determinację i rozumiem jej trudną drogę życiową, ale w kategoriach czysto sportowych jej fizyczne parametry nie są typowe dla kobiet. Cała ta sytuacja jest nieprzyjemna i gorzka - powiedziała kapitan drużyny przeciwnej po spotkaniu. - Mam nadzieję, że działacze poważnie się zastanowią nad tego rodzaju decyzjami i ich konsekwencjami - dodała.

Swojej podopiecznej wtórował trener drużyny pokonanej. - Wejście Tiffany całkowicie zaburzyło równowagę. Rozumiem, że wszystko jest zgodnie z prawem, ale to powinno być inaczej uregulowane. Widać było, że ta zawodniczka grała do niedawna w siatkówce męskiej i jej występ wśród kobiet to w tej sytuacji jest wręcz demolka. Przecież grając w lidze męskiej ona nawet siatkę miała wyżej, nic dziwnego, że jej ataki były niszczycielskie dla mojego zespołu - mówił Ivan Iosi.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

W obliczu tych protestów głos zabrał także prezes Legavolley Femminile. - Chciałbym się dowiedzieć, czy takie sytuacje są dopuszczalne i czy będą się powtarzać. Rozgrywki ligowe powinny być przede wszystkim sprawiedliwe - oświadczył Fabris.

12 marca Golem Palmi ma się mierzyć w kolejnym meczu serie A2 z ekipą z Brescii. Prezes tego klubu nie czekając na wynik już teraz zabrał głos w kwestii transseksualnej siatkarki. - Może ja też pojadę do Brazylii, znajdę tam sobie trzy kobiety, które wcześniej były mężczyznami i namówię je na granie w A2? Na pewno byśmy wygrali ligę wtedy - retorycznie zapytał Emanuele Catania w mediach.

- Nie mam nic przeciwko Tiffany, ale mam obawy, że otworzenie kobiecych rozgrywek na osoby transseksualne nie jest do końca sprawiedliwe. To wymaga ściślejszych regulacji i przepisów i już wystąpiliśmy w tej sprawie do władz ligi - dodał.

Tiffany De Abreu w barwach Golem Palmi (fot. volleyball.it) Tiffany De Abreu w barwach Golem Palmi (fot. volleyball.it)
Bohaterka całej afery szybko odpowiedziała Catanii w wywiadzie udzielonym telewizji Sky Sports. - Prezes Brescii może sobie jeździć gdzie chce, najważniejsze, że ma tyle wiedzy, że do grania w siatkówkę potrzebne są trzy osoby - zakpiła De Abreu. - Nie gram dobrze i nie zdobywam 28 punktów tylko dlatego, że byłam mężczyzną. Do tego trzeba przede wszystkim mieć talent i ciężko pracować. A ja od zawsze czułam się kobietą i zmieniłam swoje ciało i całe życie przede wszystkim dla siebie samej - podsumowała.

Mimo to klub Millenium Brescia wystosował list otwarty w sprawie De Abreu. - Szanujemy to, że w sporcie cenne są takie wartości jak tolerancja, otwartość i akceptacja dla odmienności. Ale ważne są także zasady etyczne, uczciwość, sprawiedliwość i reguły rywalizacji takie same dla wszystkich uczestników. Czy obecność takich osób jak Tiffany tego nie zakłóca? Czy jest w pełni etyczne pozwolenie osobom zbudowanym jak mężczyźni na uczestnictwo w rozgrywkach żeńskich, gdzie mają naturalną fizyczną przewagę? - czytamy w nim.

Również publiczna była odpowiedź władz klubu z Palmi, w którym gra kontrowersyjna siatkarka. - Wieloletnie przyjmowanie sztucznych hormonów żeńskich i innych leków obniżających poziom testosteronu istotnie wpływa na masę mięśniową i siłę osób zmieniających płeć. W przypadku siatkarzy także na wysokość wyskoku, który w przypadku Tiffany obniżył się o około 40 cm. Nie ma ona obecnie parametrów fizycznych mężczyzny - poinformowano.

- Czy De Abreu jest z innej ligi i nie powinna grać w A2? Na to pytanie musimy odpowiedzieć: tak. Ona jest na poziomie najwyższej włoskiej ligi i gra jak największe gwiazdy włoskiej siatkówki kobiecej - Paola Egonu, Samantha Fabris, Brayelin Martinez czy Valentina Diouf. Jako klub jesteśmy bardzo szczęśliwi, że siatkarka z takim potencjałem zdecydowała się podpisać kontrakt z nami, drugoligowym zespołem. Na zakończenie chcemy podkreślić jedną kluczową rzecz: Tiffany jest kobietą i obecnie może grać tylko w żeńskiej drużynie. Co miałaby zrobić, gdyby jej tego zabroniono? - zakończyli swój list działacze Golem Palmi.

W obliczu burzy, która przechodzi przez całe siatkarskie Włochy, prezes ligi żeńskiej zwrócił się z prośbą do władz FIPAV (włoskiej federacji) o przystosowanie regulaminów ligowych do nowej rzeczywistości. - Przy całej delikatności tematu i zachowaniu wrażliwości oraz otwartości nie da się ukryć, że przepisy dotyczące udziału sportowców transseksualnych we włoskich ligach są niewystarczające, co pokazał przypadek Tiffany De Abreu. Wyrażam nadzieję, że władze federacji jak najszybciej zajmą się tym tematem, tak aby w przyszłości nie było żadnych kontrowersji - oświadczył Fabris.

Czy siatkarki po zmianie płci powinny mieć zakaz grania w kobiecych drużynach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×