Michał Bąkiewicz: Wszystko co złe zaczęło się od silnej zagrywki

AZS Częstochowa przegrał z MKS-em Będzin 1:3 i zanotował dwudziestą porażkę w tym sezonie. - Wszystko co złe zaczęło się od silnej zagrywki - powiedział trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

AZS Częstochowa dobrze rozpoczął mecz przeciwko MKS-owi Będzin. Częstochowianie wywalczyli sobie kilka "oczek" zaliczki, ale w końcówce będzinianie zdołali doprowadzić do wyrównania. Po emocjonującej końcówce górą byli przyjezdni. Jednak w trzech kolejnych partiach AZS był tylko tłem dla zagłębiowskiego zespołu.

- Zespół z Będzina szczególnie w domu bardzo dobrze zagrywa. Do momentu, kiedy ta zagrywka nie wychodziła im najlepiej, potrafiliśmy grać na równi. Niestety w sytuacji kiedy będzinianie wstrzelili się serwisem, nie potrafiliśmy zamortyzować i utrzymać piłki po naszej stronie, a w konsekwencji inteligentniej grać w ataku na siatce - powiedział trener AZS, Michał Bąkiewicz.

Częstochowianie mieli problemy z przyjęciem silnych zagrywek rywali. Zdaniem trenera to właśnie było przyczyną fatalnej postawy graczy AZS-u w Sosnowcu. - Wszystko co złe zaczęło się od silnej zagrywki. Z kolei nasze przyjęcie okazało się niewystarczająco dobre, by wyprowadzić atak - przyznał Bąkiewicz.

Tym samym AZS nadal ma na swoim koncie 13 punktów i zamyka tabelę PlusLigi. Częstochowski zespół czeka walka o utrzymanie w elicie, a także praca na treningach nad przyjęciem zagrywek. - Z tymi pierwszymi setami w naszym wykonaniu bywało różnie. MKS Będzin w domu zagrywa naprawdę bardzo dobrze i z każdą kolejną akcją nakręca się. Sztuką jest zagrać cierpliwie w przyjęciu, nie starać się dograć perfekcyjnie, tylko podbić nad siebie i rozwiązywać grę w ataku. Tego nam z pewnością zabrakło - podkreślił - stwierdził Bąkiewicz.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką
Czy AZS Częstochowa utrzyma się w PlusLidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×