Espadon - Indykpol AZS: tęskne spojrzenia w górę tabeli

Espadon Szczecin oraz Indykpol AZS Olsztyn mają jeszcze o co walczyć w sezonie zasadniczym PlusLigi. Przyjezdni chcą zagrać w półfinale i będą faworytami meczu w 26. kolejce.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Espadon Szczecin w sezonie 2016/2017 WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Espadon Szczecin w sezonie 2016/2017
Indykpol AZS Olsztyn jest najmocniejszym rywalem, z jakim Espadon Szczecin zagra jeszcze w tym sezonie. Drużyna Michała Gogola jest beniaminkiem i powoli przełamuje kolejne bariery w PlusLidze. W piątek odniosła pierwsze zwycięstwo na wyjeździe. Pokonała nadspodziewanie łatwo Łuczniczkę Bydgoszcz 3:1. To dla niego szczęśliwy przeciwnik, którego ograł również w rundzie jesiennej.

Z sześcioma zwycięstwami Espadon jest przedostatni w tabeli. Celem minimum jest awans na 14. lokatę, która gwarantuje utrzymanie. Szczecinianie mogą nawet wspiąć się o dwa szczebelki, wyprzedzając BBTS Bielsko-Biała oraz Łuczniczkę.

- Trzeba realnie patrzeć na tabelę i naszym celem jest awans na 13. miejsce - zapowiada Danaił Miluszew z Espadonu. - W środę zmierzymy się z trudnym przeciwnikiem, ale po naszej stronie jest atut własnej hali. Stoczyliśmy ostatnio długie boje z Czarnymi, GKS-em Katowice i mogę obiecać, że i tym razem będziemy bojowo nastawieni. Po zwycięstwie z Łuczniczką byliśmy szczęśliwi i wierzymy, że to nie koniec.

Dotychczas najwyżej sklasyfikowane kluby, z którymi poradził sobie beniaminek, to Cuprum Lubin oraz Lotos Trefl Sopot. Indykpol patrzy na nie z góry. Plasuje się na piątym miejscu ze stratą dwóch punktów do lokaty premiowanej półfinałem. Jeżeli chce się na nią wdrapać, nie może się potykać w takich miejscach jak Szczecin.

ZOBACZ WIDEO Sevilla straciła punkty. Zobacz skrót meczu z Deportivo Alaves [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Nie mogę obiecać, że Indykpol będzie w czwórce. Gramy cały czas i będziemy grali w każdym meczu na maksa, jak nam zdrowie będzie pozwalało - zapowiada Paweł Woicki, jeden z najbardziej znanych siatkarzy gości.

Drużyna Andrei Gardiniego jest podrażniona w przeciwieństwie do podbudowanego Espadonu. Została pokonana przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle oraz Asseco Resovię Rzeszów. Tylko drużynie z Podkarpacia urwała punkt, przez co w dwóch poprzednich kolejkach zdobyła trzy "oczka" mniej niż szczecinianie. Dopiero w szerszej perspektywie widać przewagę olsztynian. Od początku roku przegrali tyle spotkań ile Espadon wygrał.

- Jesteśmy pod presją podobnie jak kluby z czołówki. Inne zdążyły się już przetasować w środku tabeli, a my cały czas potrzebujemy punktów w każdym meczu - przypomina Michał Gogol, trener Espadonu. - Przed nami starcie z Indykpolem i zdajemy sobie sprawę, że będzie trudno, ale wyjdziemy na luzie. Nie mamy nic do stracenia. W swojej hali gra nam się dobrze, więc spróbujemy sprawić niespodziankę.

Na małe zaskoczenie stać było Espadon w Olsztynie. Jeszcze pod wodzą trenera Milana Simojlovicia wygrał pierwszego seta i wywarł presję na gospodarzach. Na więcej nie było go stać, ale wysłał sygnał, że może walczyć z faworytem.

- Espadon u siebie gra dobrze, potrafi wygrywać nawet z silnymi zespołami - ostrzega Adrian Buchowski, przyjmujący Indykpolu.

Espadon Szczecin - Indykpol AZS Olsztyn / śr. 08.03.2017 godz. 18.00

Kto wygra mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×