Andrzej Wrona: Ani przez chwilę nie żałowałem decyzji sprzed roku

- Nic bym nie zmienił w swojej decyzji sprzed roku o rozwiązaniu kontraktu z PGE Skrą Bełchatów - przyznał Andrzej Wrona. Środkowy ONICO AZS Politechniki Warszawskiej podsumował zakończony sezon.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
Andrzej Wrona WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrzej Wrona

Podczas gdy nadal trwają mecze decydujące o losach czołowej czwórki PlusLigi, dla siatkarzy ONICO AZS Politechniki Warszawskiej sezon już się zakończył. W dwumeczu z GKS-em Katowice okazali się lepsi i zajęli dziewiąte miejsce. - Na pewno jesteśmy zadowoleni, ale też jest trochę smutku, bo ten sezon się kończy, a fajnie nam się razem grało. Szczególnie smutne jest to, że Paweł Zagumny kończy karierę. Po ostatniej piłce wszyscy byli trochę wzruszeni - przyznał Andrzej Wrona, środkowy warszawskiego zespołu.

Końcówka sezonu była w wykonaniu akademików naprawdę dobra, wygrali pięć z sześciu ostatnich meczów rundy zasadniczej. - Kończymy rozgrywki takim fajnym okresem gry. Szkoda, że to już koniec, bo zaczęliśmy w miarę dobrze grać i wygrywać, a w tym roku bywało różnie z tymi zwycięstwami. Na koniec pokazaliśmy klasę i z tego się cieszymy - podkreślił środkowy AZS-u.

W rywalizacji o dziewiąte miejsce nie zabrakło emocji. W pierwszym meczu warszawianie wygrali (3:1), ale w drugim górą byli katowiczanie (3:1). Na pewno wpływ na taki wynik mogło mieć rozgrywanie spotkań z dnia na dzień. - Mamy jednak nieco starszy zespół niż rywal. Ciężko się gra dwa dni z rzędu, chociaż kiedyś tak się grało i to także w fazie play-off. Do tego doszła jeszcze podróż. Poza tym dla większości chłopaków to był pierwszy kontakt ze Spodkiem. Tylko ja, Paweł Zagumny i Guillaume Samica wcześniej tu graliśmy. To też robi swoje, bo ta hala robi wrażenie, można tutaj na chwilę stanąć i się zadumać. My się chyba w tym pierwszym secie tak zadumaliśmy, a potem zaczęliśmy grać coraz lepiej. Graliśmy bardzo nierówno. Nawet jak wiedzieliśmy, że Karol Butryn dostanie piłkę, to i tak on ją kończył. Fajnie, że pomimo tego udało się dobrze zakończyć rywalizację, cały sezon i karierę Pawła Zagumnego, taką złotą kropką nad i - podsumował.

Po zmianie zasad rozgrywania fazy play-off w PlusLidze w tym sezonie, po raz pierwszy o wyniku końcowym decydował złoty set. W przypadku remisu 1:1 nie decydowało trzecie spotkanie, a właśnie dodatkowa partia, rozgrywana bezpośrednio po zakończeniu drugiego meczu. - Jak się wygrywa złotego seta, to można o nim mówić w samych superlatywach - przyznał Andrzej Wrona.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje! Isco uratował Real! Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]

Dodał jednak, że taki sposób rozstrzygnięcia rywalizacji może mieć dobre i złe strony. - Dla nas oczywiście stawka nie była tak wysoka jak w półfinałach. Wtedy to może być bardzo stresujące. My się cieszymy, będę mówić, że to super rozwiązanie, bo dało nam dziewiąte miejsce, ale zobaczymy co powiedzą ci, którzy tego złotego seta przegrają - zauważył.

Dziewiąte miejsce nie jest może dużym osiągnięciem, ale siatkarz jest zadowolony z sezonu spędzonego w Warszawie. - Cieszę się, że miałem okazję zagrać z tymi chłopakami, ostatni sezon z Pawłem Zagumnym, jeden rok pod wodzą Jakuba Bednaruka. Osiągnięty wynik nie jest może rewelacyjny, ale ten sezon miał wiele smaczków, dla mnie również. Nic bym nie zmienił w swojej decyzji sprzed roku o rozwiązaniu kontraktu z PGE Skrą Bełchatów. Wiele osób łapało się za głowę, że co ja robię, a ja ani przez chwilę nie żałowałem. Trafiłem do fajnej grupy. Dziękuję wszystkim, którzy mi umożliwili to, że tutaj grałem - powiedział Andrzej Wrona, który nie chciał jeszcze zdradzić, gdzie zagra w następnym sezonie.

Niedługo zakończą się ligowe rozgrywki, a oczy wszystkich kibiców zwrócą się na drużynę narodową. Andrzej Wrona ma za sobą występy w kadrze i z chęcią założyłby ponownie reprezentacyjną koszulkę. - Ja już od dawna na nic nie liczę. Życie mnie nauczyło, że mogę liczyć tylko na siebie. Mam wrażenie, że zrobiłem wszystko, co mogłem, odżyłem sportowo i mentalnie, rozegrałem przede wszystkim cały sezon, bo w Bełchatowie z tym było różnie. W tym sezonie bywały lepsze i gorsze momenty, ja zrobiłem tyle, ile mogłem. Czy to wystarczy trenerowi de Giorgiemu, zobaczymy. Jak wystarczy, to z przyjemnością pojadę na zgrupowanie reprezentacji, jeżeli nie, to będę miał trzy miesiące wakacji i zregeneruję się przed kolejnym sezonem, obojętnie gdzie zagram - zadeklarował.

Czy Andrzej Wrona dostanie powołanie do reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×