Łuczniczka Bydgoszcz rozpoczyna budowę drużyny na nowy sezon

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz wygrywając rywalizację o 15. miejsce zapewnili sobie pozostanie w PlusLidze na kolejny sezon. Działacze nie ukrywają, że w kolejnych rozgrywkach liczą na lepszy wynik.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz fatalnie prezentowali się w minionym sezonie PlusLigi, jednak ostatecznie zapewnili sobie utrzymanie w elicie bez konieczności rozgrywania spotkań barażowych.

- Najważniejsze, że udało nam się utrzymać w PlusLidze, po bardzo fatalnym sezonie. To chyba jedyny powód do radości. Jestem wdzięczny trenerowi Mihailoviciowi, że te rozgrywki z nami dokończył. Dragan wiedział, że w kolejnych zespół poprowadzi Kuba (Bednaruk - dop. aut.), ale wszystko było załatwione otwarcie - przyznał Piotr Sieńko.

Prezes bydgoskiego klubu nie ukrywa, że w nadchodzącym sezonie drużyna będzie musiała się zaprezentować zdecydowanie lepiej niż ostatnio. Tym bardziej, że po otwarciu elity żaden z zespołów nie będzie mógł sobie pozwolić na słabszy moment. Dwie najsłabsze ekipy spadną bowiem do 1. ligi. W Bydgoszczy ruszyły więc prace nad budową nowego składu.

- Jeśli chodzi o transfery, to tak naprawdę dopiero teraz zaczniemy budować skład na nowy sezon. Wcześniej ciężko byłoby to robić, nie wiedząc gdzie tak naprawdę będziemy grali. Cały czas bowiem było realne zagrożenie, że będziemy się bić w barażu, co byłoby dla nas katastrofą. Tak się na szczęście nie stało - powiedział prezes klubu znad Brdy.

ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]


Na chwilę obecną, w kadrze Łuczniczki Bydgoszcz znajduje się sześciu zawodników posiadających ważne kontrakty. Nie jest wykluczone, że część z nich zostanie wypożyczona do innych klubów. Decyzja w tej sprawie podejmowane będą po konsultacjach z nowym szkoleniowcem. Spokojni o swoją przyszłość powinni być Mateusz Sacharewicz i Igor Yudin. Nie jest przesądzone co dalej z Jakubem Rohnką, Mateuszem Siwickim, Piotrem Sieńko i Patrykiem Szczurkiem. Prawdopodobnie jeden z rozgrywających opuści zespół, bowiem w kuluarach mówi się o tym, że do Bydgoszczy powrócić ma Michał Masny.

Włodarze Łuczniczki zapewniają, że w obecnym okresie transferowym nie powtórzy się sytuacja jaka miała miejsce przed rokiem, kiedy mimo wielkich nadziei pokładanych w zawodniku, nie udało się zatrzymać Łukasza Wiese. Prezes klubu Piotr Sieńko nie ukrywał rozczarowania postępowaniem przyjmującego, który ostatecznie wybrał ofertę Cerrad Czarnych Radom.

- Mieliśmy w klubie duże plany z nim związane. Można powiedzieć, że postawiliśmy na niego, zamiast na reprezentanta Belgii Kevina Klinkenberga. Po wszystkim dowiedzieliśmy się, bez żadnych negocjacji, że zawodnik podpisał kontrakt gdzie indziej. Komentarz, może każdy sam sobie dopowiedzieć - stwierdził prezes ekipy znad Brdy.

Na której pozycji Łuczniczka Bydgoszcz potrzebuje największych wzmocnień?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×