Natalia Murek: Spełniłam marzenie taty, czas na swoje
Córka Dawida Murka w świetnym stylu poprowadziła polską reprezentację do awansu na juniorski mundial w Meksyku. - Cały czas mam sporo do poprawy - przyznawała skromnie obiecująca siedemnastolatka.
Nie wszyscy spodziewali się, że młode siatkarki pod wodzą Wiesława Popika awansują na lipcowe mistrzostwa świata juniorek w Meksyku, a już na pewno sporym zaskoczeniem był styl, w jakim młode Biało-Czerwone rozprawiły się z rywalkami w Wieliczce. W starciach drugiej rundy eliminacyjnej z Niemcami, Bułgarią i Belgią Polki straciły tylko jednego seta, a na sam koniec zmagań zrewanżowały się kadrze Belgii za porażkę 1:3 we wcześniejszym etapie walki o mundial.
Z doskonałej strony pokazała się Natalia Murek, 17-letnia uczennica SMS-u PZPS Szczyrk, a zarazem kapitan kadry juniorek. Jej występy przeciwko Niemkom i Belgijkom (19 i 26 punktów) pozwoliły cieszyć się całej polskiej ekipie z zasłużonego miejsca na mundialu i pokazały, że warto śledzić rozwój tej młodej przyjmującej.Michał Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Wykonałyście swoje zadanie i lecicie na juniorskie mistrzostwa świata do Meksyku. Hasło "sto procent", jakie wam towarzyszyły podczas turnieju w Wieliczce, wypełniło się co do joty, tak samo jak odmierzanie trzech kroczków.
Natalia Murek, kapitan juniorskiej reprezentacji Polski siatkarek: Czuję satysfakcję, radość i pełne zadowolenie, bo osiągnęłyśmy swój cel i uwierzyłyśmy w swoje umiejętności. Odmierzałyśmy trzy kroczki do celu, jakim był turniej w Meksyku, a sto procent miało nam towarzyszyć na każdym roku: sto procent wygranych w Wieliczce, sto procent w statystykach i oczywiście danie z siebie stu procent na parkiecie.ZOBACZ WIDEO Kochanowski jak Milik. "Naszym celem jest złoto MŚ juniorów"
Tak, ponieważ ważne jest to, jak drużyna rozpoczyna turniej. Szczególnie dla nas, bo jeszcze nie rywalizowałyśmy z Niemkami w kategorii juniorskiej i była to dla nas mała niewiadoma. Byłyśmy naprawdę dobrze przygotowane motorycznie, jak i psychicznie, co zaważyło na losach tego spotkania.
Wiadomo było, że ostatnie spotkanie z Belgią będzie grą o wszystko albo nic. I podołałyście wyzwaniu, nawet po drugim secie, przegranym 28:30, można was było pochwalić.
Mecz z Belgijkami decydował o wszystkim i nie było wątpliwości, że obie drużyny walczą o każdy punkt. Głównym założeniem na to spotkanie, postawionym przez same zawodniczki, było granie całą drużyną. Właśnie dzięki takiemu nastawieniu potrafiłyśmy się "wygrzebać" z wyniku 16:23 w drugim secie i nie zwiesić głowy mimo dużego prowadzenia przeciwnika. To był zdecydowanie mecz walki i mógł się podobać kibicom.
Wyraźnie widać było, że jesteście spokojniejszą i dojrzalszą drużyną niż jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy w pierwszej rundzie eliminacji grałyście z Belgią w portugalskim Viana do Castelo.
Na treningach starałyśmy się ograniczyć liczbę błędów i pracowałyśmy nad tym, by jak najrzadziej zdarzały się momenty dekoncentracji. To nam się udało i mogę stwierdzić, że jesteśmy inną, lepszą drużyną. Jest u nas kilka zawodniczek, które zebrało doświadczenie w Orlen Lidze i to procentuje w naszej grze. Możemy się uczyć od siebie nawzajem.
Była pani zaskoczona nadkompletem widzów w wielickim Parku Solnym i ognistym dopingiem podczas wszystkich trzech meczów?
Nie, nie byłam. Gdzieś w głębi duszy wiedziałam, że kibice nie zostawią nas, zwłaszcza że turniej eliminacyjny był rozgrywany w Polsce. Zgadzam się, że pomogli nam w pokonaniu drogi do Meksyki i jestem im za to ogromnie wdzięczna. Zwłaszcza za atmosferę w hali, byłam nią zachwycona.
Pani ojciec nie słynie z wylewności i okazywania emocji, ale podejrzewam, że podczas turnieju uronił przynajmniej jedną łzę.
Stawiałyśmy kroczki do Meksyku i teraz czas na stawianie kolejnych kroków, które poprowadzą nas jak najdalej i jak najwyżej. Lecimy tam walczyć i grać o jak najlepszy wynik.
Odchodząc od tematu mundialu: ile klubów pyta codziennie o Natalię Murek?
O to już należy pytać moich rodziców, bo to do nich trafiają wszystkie oferty i propozycje, ja staram się skupić na graniu i swoich priorytetach. Moim planem na przyszły rok jest granie w Orlen Lidze, decyzję o klubie już podjęłam. Bardzo schlebia mi fakt, że ludzie z branży siatkarskiej interesują się moją osobą, oznacza to, że ciężka praca, która staram się wykonywać jak najlepiej, przynosi efekty.
Ma pani za sobą dobre występy w juniorskiej reprezentacji, treningi z seniorkami… Za chwilę pani nazwisko na dobre rozgości się w polskiej siatkówce kobiet.
Bardzo bym chciała, by tak było. Będę dalej ciężko trenowała, ponieważ mam jeszcze dużo do poprawy i mam nadzieję, że nazwisko Murek w kobiecej siatkówce rozbłyśnie tak samo jak w męskiej. To moje marzenie.