ME 2017 w siatkówce. Twitter po meczu Finlandia - Polska: zadanie wykonane! Może to będzie punkt przełomowy?

#EuroVolleyM2017: Mamy pierwsze zwycięstwo! POLSKA - Finlandia 3:0 (25:23, 25:21, 25:19) Oby tak dalej! pic.twitter.com/j5VPVmzjgG

— SportoweFakty.pl (@SportoweFaktyPL) 26 sierpnia 2017

LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 @CEVEuroVolley. Polska - Finlandia 3:0. Brawo. W poniedziałek ostatni mecz grupowy z Estonią. pic.twitter.com/pe07d8eZqO

— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) 26 sierpnia 2017

Ważne zwycięstwo! Brawo i jedziemy dalej #NaprzódPolsko #EuroVolleyM2017

— Witold Bańka (@WitoldBanka) 26 sierpnia 2017

Brawo chłopaki
Ale prawdę mówiąc po tych dwóch meczach nie wiem nic

— Jakub Bednaruk (@JakubBednaruk) 26 sierpnia 2017

Poland was better. pic.twitter.com/IBFh1Gg3n1

— Nisse Huttunen (@NisseHuttunen) 26 sierpnia 2017

I mamy zwycięstwo! Biało-czerwoni pokonują Finów 3:0! #EuroVolleyM2017

— LOTOS Trefl Gdańsk (@LOTOS_Trefl) 26 sierpnia 2017

Może to będzie punkt przełomowy? I w następnych meczach poproszę jeszcze więcej Kochanowskiego i Kaczmarka w grze #EuroVolleyM2017

— Anna Bagińska (@AniaBaginska) 26 sierpnia 2017

Panie Prezesie Zadanie Wykonane !

— Ryszard Bosek (@BosekRyszard) 26 sierpnia 2017

W końcu widać trochę fantazji (i zagrywki) w polskiej kadrze. Dear, national team: you had my curiosity, now you have my attention

— Michał Kaczmarczyk (@KaczmarSF) 26 sierpnia 2017

Dwa mecze Polaków i dwa zupełnie inne obrazy gry - oby ten drugi był tym, który dowiozą do Krakowa :)

— Anna K (@LUMIKAfoto) 26 sierpnia 2017

Selekcjoner De Giorgi posłuchał głosu ludu - w końcu coś zmienia i widać efekty :) ... chociaż wiadomo, że rywal niiiiiżej notowany.

— Tomasz Rosiński (@Rosinski_Tomasz) 26 sierpnia 2017

Zdaje się, że Bartosz Kurek powrócił #EuroVolleyM

— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) 26 sierpnia 2017

Nie mamy przyjęcia, ale co tam, Estonia też nie miała. Bloku nie mamy... Ale jest zagrywka! #EuroVolleyM2017

— Dominika Pawlik (@PawlikDominika) 26 sierpnia 2017

Momentami jak po grudzie ale mamy 2:0!!! Jeszcze jeden.

— Mateusz Borek (@BorekMati) 26 sierpnia 2017