ME 2017 kobiet: trzy punkty Azerek, choć z małym potknięciem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Reprezentacja Azerbejdżanu kobiet
Materiały prasowe / CEV / Reprezentacja Azerbejdżanu kobiet
zdjęcie autora artykułu

Azerbejdżan, współgospodarz mistrzostw Europy siatkarek, pokonał bez straty seta zdecydowanie niżej klasyfikowaną kadrę Węgier. Ale po drodze do wygranej nie obyło się bez chwili strachu i nerwowego odrabiania strat.

Jeśli ktoś spodziewał się, że zespół gospodarza ME 2017 kobiet błyskawicznie potwierdzi swoje medalowe aspiracje i rozprawi się bez litości z outsiderem z Węgier, po drugiej przerwie technicznej musiał unieść brwi w zdziwieniu. Ekipa pod wodzą Włocha Alberto Salomoniego prowadziła 16:11, a Azerki, wyższe od rywalek o głowę, nie mogły uporać się ze swoim przyjęciem i tym samym dać się wykazać w ataku swoim największym broniom, Polinie Rahimowej i Natalii Mammadowej.

Ale w dalszej części seta węgierskiej kadrze zabrakło pójścia za ciosem i wykreowania liderki, która umiałaby pomóc utrzymać niespodziewane prowadzenie. Przez chwilę była nią Greta Szakmary, ale szybko kapitulowała przed wysokim blokiem Azerek. Miało się wrażenie, że Węgierki dają się stłamsić hałasowi z trybun wypełnionych fanatycznymi kibicami gospodyń. Nic dziwnego, że ostatecznie przegrały 23:25 i oddały inicjatywę rywalkom. Te zaś nie tylko poprawiły przyjęcie, ale i kilkukrotnie zebrały brawa za widowiskowe obrony, po których Rahimowa (8 na 9 skończonych akcji w drugim secie!) wyskakiwała w górę i uderzała piłkę obok bezradnych przeciwniczek.

Zablokowane mentalnie siatkarki Salomoniego stać było jedynie na 25 procent skuteczności w ataku i zdobycie 14 punktów w drugiej odsłonie meczu. Jednak nie było to ostatnie słowo węgierskiej reprezentacji w tym spotkaniu: po zmianie stron stać ją było przez pewien czas na walkę punkt za punkt (9:9), a defensywa Węgier wyczyniała momentami prawdziwe cuda, broniąc azerskich "bomb". Ale było to jedynie odwlekanie tego, co musiało nadejść, czyli zwycięstwa zespołu gospodarza turnieju. Osamotniona w punktowaniu ze skrzydla Rahimowa zrobiła, co do niej należało, a Ksenia Pozniak szybko skończyła atak z obiegnięcia i zapewniła swojej kadrze zdobycie cennego kompletu punktów.

Węgry - Azerbejdżan 0:3 (23:25, 14:25, 16:25)

Węgry: Szakmary, Liliom-Bokorne, Talas, Dekany, Dobi, Nagy, Szpin (libero) oraz Bleicher, Torok, Soos.

Azerbejdżan: Poznjak, Bajramowa, Mammadowa N., Rahimowa, Hasanowa, Jagubowa, Mammadowa W. (libero) oraz Samadowa, Habibowa.

Tabela grupy A:

Drużyna Mecze Sety Punkty
1.Azerbejdżan1-03:03
2.Węgry0-10:30
-Polska---
-Niemcy---

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło

Źródło artykułu: