Chemik Police prosi o wyrozumiałość. "Dajmy sobie jeszcze trochę czasu"
Chemik Police nie gra na miarę swoich oczekiwań, dlatego nie zachłysnął się prowadzeniem w Lidze Siatkówki Kobiet. - Drużyna potrzebuje czasu, żeby okrzepnąć i dojść do optymalnej formy - mówi trener Jakub Głuszak.
- Najważniejsze, że choć nie prezentujemy stylu, jakiego od siebie oczekujemy, wygrywamy mecze. Budujemy siłę mentalną, a pod kątem czysto siatkarskim drużyna potrzebuje czasu, żeby okrzepnąć i dojść do optymalnej formy. Wiemy, że dużo pracy jest przed nami i dziewczyny mają tę świadomość tak samo jak sztab szkoleniowy - zapewnia Jakub Głuszak, trener Chemika Police.
Drużyna Głuszaka spotkała się w komplecie kilka dni przed pierwszym meczem o stawkę. To główna przyczyna, dlaczego prosi o wyrozumiałość. Połowa zespołu szykowała się do ligi spokojnie na Pomorzu Zachodnim, a druga część trenowała i podróżowała w sezonie reprezentacyjnym.
- Stąd prośba, żeby nie rozliczać nas srogo z wyników i formy. Najwyższa dyspozycja dopiero przyjdzie. Na razie walczymy, zbieramy punkty, stworzyłyśmy z Muszynianką widowisko, które mogło się podobać kibicom. Brakuje nam pewności siebie i zgrania. To wszystko się pojawi. Dajmy sobie jeszcze trochę czasu i zachowajmy spokój - apeluje Aleksandra Krzos, libero Chemika.
ZOBACZ WIDEO: Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]
Policzanki miały sobie do zarzucenia przestoje i proste błędy. Nie imponowały skutecznością w ataku. Ciężar zdobywania punktów musiała wziąć na siebie środkowa Stefana Veljković, kiedy na skrzydłach miały problemy Natalia Mędrzyk i Katarzyna Zaroślińska-Król. To Muszynianka miała w składzie najlepiej punktującą siatkarkę Monikę Bociek.
- Nie spodziewałyśmy się łatwego meczu. Rywalki mają w składzie dużo zawodniczek znanych z reprezentacji i silnych, europejskich klubów. To klasowe siatkarki, które mocno nam się postawiły. Nikt nie przyjeżdża do Polic położyć się na boisku, ale bić mistrza i ten mecz to potwierdził. Na szczęście wygrałyśmy trudne spotkanie po walce - wspomina Krzos.
- Swoimi błędami zachęcaliśmy rywalki do walki. Z mojej perspektywy to dobrze, że zagraliśmy długie i trudne spotkanie. W lidze nie ma klubu, z którym nie musimy się liczyć. Wytrzymaliśmy presję i możemy spokojnie zamknąć rozdział Muszynianka - dodaje trener Głuszak.