Pałac Bydgoszcz zabrał punkt mistrzowi Polski. Nie zachwycał się nim
- Czuję raczej duży niedosyt niż radość, ponieważ Chemik Police był do ugryzienia - mówi Sandra Szczygioł, atakująca Pałacu Bydgoszcz po porażce 2:3 z mistrzem Polski.
- Czuję raczej duży niedosyt niż radość, ponieważ Chemik był do ugryzienia. Prowadziłyśmy 2:1 i nie wykonałyśmy zadania do końca. Punkt miałyśmy w kieszeni, a mogłyśmy zdobyć dwa, może nawet komplet. Z perspektywy czasu "oczko" może się przydać w tabeli, ale na boisku miałyśmy apetyt na więcej - mówi Sandra Szczygioł, atakująca Pałacu Bydgoszcz.
Mecz w Policach był tylko momentami porywającym widowiskiem. W nierównym pojedynku cztery z pięciu setów były egzekucjami. Tylko w trzecim doszło do emocjonującej walki w końcówce. Poza tym raz rządził Pałac, raz Chemik.
- O pierwszym secie musiałyśmy jak najszybciej zapomnieć. Natychmiast w drugim poprawiłyśmy się, ale nie utrzymałyśmy tego poziomu do końca. Mamy problem z tym, że gramy falami. Raz dobrze, za chwilę fatalnie. Musimy to ustabilizować, znaleźć równy oraz stabilny poziom i wtedy będziemy wygrywać. Do meczu z Chemikiem byłyśmy przygotowane mentalnie, fizycznie oraz taktycznie. To czego zabrakło to stabilizacja w grze - podkreśla siatkarka Pałacu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Komiczne zagranie Aleksieja SpiridonowaBydgoszczanki pozostają w górnej połowie tabeli. Wynik 2:3 w Policach to sygnał, że na obecnym etapie sezonu są w stanie walczyć z głównymi pretendentami do zdobycia medali.
- W tym roku w lidze każdy może wygrać z każdym. Dość powiedzieć, że w poprzedniej kolejce Proxima zdobyła trzy punkty z wicemistrzem Polski. Na pewno także postaramy się o pozytywne niespodzianki. Podstawowym celem jest pokazywanie się z jak najlepszej strony i zdobywanie jak największej liczby punktów - podsumowuje Szczygioł.
Następnym przeciwnikiem Pałacu będą w sobotę Poli Budowlani Toruń, czyli po spotkaniu się z liderem podejmie najgorszy klub w Lidze Siatkówki Kobiet.