Dąbrowski MKS przegrał z paraliżem i stoi nad przepaścią. "Potrzeba chłodnej głowy"

Sytuacja MKS-u Dąbrowa Górnicza była kiepska aż do spotkania z Polu Budowlanymi Toruń. Po porażce 1:3 stała się ona dramatyczna. - Żal mi dziewczyn, wiem, jak pracowały - mówił trener Andrzej Stelmach.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza

Wydawało się, że po niezłych, choć przegranych meczach z ŁKS-em Commercecon Łódź i Chemikiem Police Zagłębianki postawią się Poli Budowlanym Toruń i zapunktują w pierwszym spotkaniu Ligi Siatkówki Kobiet w 2018 roku. Tymczasem cała dąbrowska Hala Centrum wpadła w stan przygnębienia i rezygnacji, ponieważ MKS Dąbrowa Górnicza przegrał w czterech setach i bardzo głęboko zagrzebał się w strefie spadkowej z zaledwie czterema punktami na koncie.

- Byłem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy na treningach i życzyłem sobie tylko tego, by moje siatkarki przełożyły ją na mecz. I tego nie zrobiły. Zespół z Torunia nas wypunktował, sprawił na samym początku problemy w przyjęciu i nie potrafiliśmy zagrać tego, co potrafimy - mówił Andrzej Stelmach w rozmowie z klubowym portalem. Teraz jego drużynę czeka kolejny mecz o życie i wyjazd do Krakowa na bój z Treflem Proximą (13 stycznia, godz. 18).

Przez chwilę wydawało się, że outsider LSK jest w stanie odwrócić losy spotkania i ugrać choćby punkt po fatalnych dwóch setach, przegranych do 19 i 14. Torunianki bardzo pomogły Zagłębiankom swoimi błędami w wygraniu trzeciego seta 25:22, ale na tym skończyły się chwile chwały MKS-u.

- Przy mojej zagrywce udało się wyprowadzić kilka akcji i wygrać trzeciego seta. Chciałoby się życzyć, by takich momentów i takich setów było więcej, a wynik częściej był na naszą korzyść. Poza tym dobrze by było przekładać atmosferę i jakość z treningów przekładać na mecz. Jak na razie to się nie udaje - stwierdziła gorzko środkowa dąbrowskiej drużyny Natalia Perlińska.

- Wiadomo, że wszyscy chcieliśmy jak najlepiej. Cały sztab, dziewczyny... Ale w takich meczach potrzeba przede wszystkich chłodnej głowy. Doświadczenie torunianek dało im sporo korzyści i dobry wynik - skomentował krótko trener Stelmach, który teraz musi znaleźć odpowiedź na pytanie, co zrobić, by kibice w Dąbrowie Górniczej przestali rozmawiać o tym, ile będą kosztowały bilety na mecze MKS-u w pierwszej lidze.

- W meczach z przeciwnikiem, który jest lepszym na papierze, nasze głowy nie są dużo lżejsze i dzięki temu gra była lepsza, a tutaj mieliśmy rywala w naszym zasięgu i szybko pojawił się w naszych szeregach paraliż. Mieliśmy problem z przyjęciem, co utrudniło nam rozegranie i dokładne prowadzenie gry, a piłki dogrywane "out of system" są przecież bardzo czytelne w rozegraniu. Czego potrzebujemy do przełamania? Chłodnej głowy i więcej luzu, bo dajemy z siebie maksa, ale musimy pozbyć się tego paraliżu - oceniła Perlińska, która w ostatnim spotkaniu w Hali Centrum nie skończyła ani jednego z pięciu ataków i blokowała rywalki zaledwie raz.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki
Czy MKS Dąbrowa Górnicza spadnie do pierwszej ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×