Liga Mistrzyń: bliższe poznanie Chemika Police z Bułgarkami

Chemik Police powalczy w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń o istotne trzy punkty z Maritzą Płowdiw. Zagra o pierwsze w historii zwycięstwo w Bułgarii, a przeciwnik o pierwsze z polskim klubem.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Chemik Police WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Chemik Police
Dotychczas mecze Chemika Police w Lidze Mistrzyń kończyły się po trzech setach. Dwa gładko wygrał, jeden z Dynamem Kazań ekspresowo przegrał. Także w pojedynku z Maritzą Płowdiw warto zwyciężyć sprawnie oraz przekonująco. Po pierwsze i najważniejsze komplet punktów jest drużynie Jakuba Głuszaka niezbędny w walce o awans do fazy pucharowej. Po drugie będzie mieć mniej niż dwie doby, żeby wrócić z Bułgarii do Polic i przygotować się do meczu w Lidze Siatkówki Kobiet.

Pierwszy kontakt z Bułgarkami był przyjemny dla Chemiczek, które zwyciężyły w Koszalinie 3:0. - Zrealizowaliśmy założenia i kontrolowaliśmy ten mecz. Wiedzieliśmy, że rywalki mają problem z przyjęciem. Dlatego podstawowym celem było odrzucenie ich od siatki, żeby ich rozgrywająca nie mogła grać w pierwszym tempie. Trochę problemów mieliśmy tylko w jednym secie, ale w końcówce wygraliśmy trudne wymiany - wspomina Jakub Głuszak, trener Chemika.

- Wydaje mi się, że drugi mecz z Maritzą będzie trudniejszy. Nie jest łatwo pokonać ten sam zespół dwa razy w tak krótkim okresie. Gramy ostatnio dobrą siatkówkę i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować - dodaje przyjmująca Bianka Busa przed kamerą klubowej telewizji.

Najwięcej punktów w Koszalinie zdobyła Katarzyna Zaroślińska-Król. Głuszak będzie mógł skorzystać z atakującej w rewanżu. Nie ma wątpliwości, że w czasie jej absencji, która trwała dwa mecze, nie straciła miejsca w szóstce. Jej dublerka Alex Holston nie błyszczała i musiała ją zastępować Malwina Smarzek. Przewodniczką Chemika w Bułgarii będzie Straszimira Simeonowa. Środkowa wyjechała z ojczyzny w 2005 roku. Miała wtedy 20 lat i zanim trafiła do Polic występował we Francji, w Rosji i w Azerbejdżanie. Młodszym rodaczkom dała już pokaz możliwości w pierwszym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy

Pojedynek w Płowdiwie będzie starciem liderek z liderkami. Maritza nie ma problemów z wygrywaniem meczów na krajowym froncie. Na koncie ma osiem zwycięstw z rzędu i prowadzi w wyścigu po mistrzostwo Bułgarii. Jej poprzedni pojedynek z Sławiją Sofia trwał mniej niż godzinę. Drużyna nie może narzekać na intensywny terminarz czy zmęczenie.

Co innego Chemik, który w lutym przemierzy 12 tysięcy kilometrów. Tournee rozpoczął w sobotę w Muszynie, gdzie pokonał 3:1 Polski Cukier Muszyniankę. Dzięki tej wiktorii odzyskał prowadzenie w Lidze Siatkówki Kobiet. Na koncie ma generalnie więcej od Maritzy zwycięstw, ale mniej z rzędu - siedem. Ten detal nie zmienia faktu, że mistrz Polski sprawia wrażenie dobrze dysponowanego i będzie faworytem w Płowdiwie.

Poza serią sukcesów w rodzimej lidze Maritza nie ma bowiem czym postraszyć policzanek. Klub z drugiego pod względem wielkości miasta Bułgarii jest debiutantem w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Ma nadzieję, że nie zakończy jej z czystym kontem, ale na razie zamiast punktów, zbiera przykre doświadczenia. W trzech meczach urwał jednego seta Vizurze Ruma, jest na dnie tabeli, a w historii konfrontacji z polskimi klubami nie wygrał żadnej partii. Przed spotkaniem z Chemikiem został pokonany dwukrotnie 0:3 przez Impel Wrocław.

- Zostały nam trzy mecze w grupie, w których musimy pokazać naszą prawdziwą twarz, ucieszyć kibiców, którzy nas obserwują i położyć fundament pod następny sezon. Doświadczenie, które zdobywamy w Lidze Mistrzyń, jest nieocenione - zapowiada Iwan Petkow, trener Maritzy.

Maritza Płowdiw - Chemik Police / czw. 08.02.2018 godz. 17.30

Kto wygra mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×