Przed ostatnią prostą - podsumowanie XV kolejki LSK

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Układ tabeli przed rozpoczęciem tej kolejki zapowiadał roszady w parach pierwszej czwórki tabeli i możliwość uniknięcia gry w barażach dla drugiej czwórki. Tak się jednak nie stało. Na górze kolejność nie uległa zmianie, natomiast wyniki pozostałych meczów sprawiły, ze walka o otrzymanie będzie trwała do ostatniej piłki sezonu zasadniczego. Bohaterem kolejki można okrzyknąć drużynę z Podlasia, która po fatalnej pierwszej rundzie, odbudowała się i odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.

W tym artykule dowiesz się o:

Centrostal Bydgoszcz- BKS Aluprof Bielsko Biała 0:3 (19:25, 15:25, 22:25)

Rok temu to spotkanie byłoby szlagierem. W tym sezonie miało wyjaśnić w jakiej dyspozycji jest lider rozgrywek. Po serii przegranych meczy wielu sympatyków siatkówki spodziewało się dalszych porażek zawodniczek z Podbeskidzia. Jednak tak się nie stało. Bielszczanki wyciągnęły wnioski z poprzednich spotkań, wyszły na parkiet Łuczniczki skoncentrowane i nie dały szansy na zdobycie miejscowym choćby seta. Cały mecz przebiegał pod dyktando przyjezdnych, a Centrostal tylko w krótkich fragmentach gry na początku każdego z trzech setów nawiązywał wyrównaną walkę. W kolejnych fragmentach skuteczną grą w bloku i ataku liderki systematycznie powiększały przewagę. Po tym zwycięstwie BKS zapewnił sobie utrzymanie bezpiecznej czteropunktowej przewagi nad drugą drużyną, a drużyna Bydgoska pozostała w strefie spadkowej.

MVP spotkania - Natalia Bamber.

KPSK Stal Mielec - MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:18, 25:19, 18:25, 25:17)

Gdy beniaminek ligi pokonał lidera, biorąc pod uwagę łatwe i wysokie zwycięstwo MKS z pierwszej rundy wydawało się, że w Mielcu spokojnie ugra punkty. Nic bardziej mylnego, po raz kolejny dąbrowianki dotkliwie poczuły na sobie stare siatkarskie porzekadło, że mecz sam się nie wygra. Wprawdzie mecz rozpoczął się po myśli przyjezdnych, to z każda kolejną akcją inicjatywę przejmowały gospodynie. Łatwo wygrały dwa sety i z kolei one postanowiły sprawdzić to samo powiedzenie. Skwapliwie wykorzystały to zawodniczki MKS i bardzo szybko ograły zaskoczone mielczanki. Jednak w końcówce seta dopuściły do obrony kilku kolejnych piłek setowych, czym pozwoliły na odbudowanie morale gospodyń. Set czwarty znów padł łupem Stali, która w ten sposób powiększyła przewagę nad zespołami walczącymi o wyjście ze strefy barażowej i zrewanżowała się za grudniową porażkę, a beniaminek zajmuje ósmą lokatę tylko dzięki lepszemu stosunkowi setów.

MVP spotkania - Ewelina Dązbłaż.

AZS AWF Poznań - Winiary Bakalland Kalisz 0:3 (23:25, 17:25, 23:25)

Wynik trzeciego starcia był najłatwiejszy do przewidzenia. AZS w trzech ostatnich kolejkach zdobył tylko dwa punkty w meczach z bezpośrednimi rywalkami. Natomiast obrończynie tytułu nie mogły sobie pozwolić na utratę choćby punktu, żeby zachować dystans do lidera rozgrywek - i tak się stało. Choć poznanianki walczyły ambitnie i prowadziły do pierwszej przerwy technicznej w każdej odsłonie, to końcówki setów należały do doświadczonych kaliszanek. Trener gospodyń upatrywał przyczyny porażki w postawie liderki zespołu, która zagrała poniżej swoich możliwości. Po tym pojedynku Winiary zachowały dystans do Bielska, natomiast AZS spadł na siódmą lokatę.

MVP spotkania - Anna Barańska.

Energa Gedania - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 2:3 (25:18, 20:25, 22:25, 25:18, 10:15)

Czwarty mecz kolejki miał dać miejscowej drużynie pewność utrzymania się w pierwszej ósemce. Jednak będące na fali wznoszącej akademiczki po wygranej u siebie na Poznańskim AZS-em, odniosły pierwsze wyjazdowe zwycięstwo i tym samym dogoniły rywalki z końca stawki. Mecz obfitował w ciągłe zwroty akcji. Inicjatywa należała raz do jednej raz do drugiej strony, a liczące na pełne dorobek punktowy gdańszczanki nie wykorzystały atutu własnej hali i mimo wysokiej wygranej w pierwszej i czwartej odsłonie, nie opanowały emocji i uległy zaskakująco łatwo zwłaszcza w tie-break?u. Tym samym w przypadku wysokich wygranych bezpośrednich rywalek, będą musiały wywalczyć punkty w meczach z ścisłą czołówka ligi.

MVP spotkania - Katarzyna Walawender.

Muszynianka Fakro Muszyna - PTPS Farmutil Piła 3:1 (25:21; 25:20; 19:25; 31:29)

Największe widowisko zapowiadały się w ostatnim niedzielnym pojedynku. Choć pierwsze dwa sety nie potwierdzały tego tego, gdyż Mineralne zaskakująco łatwo pokonały drużynę przyjezdną. Jednak patrząc na inne spotkania, można powiedzieć, że gospodynie dopadł syndrom trzeciego seta. Zbyt rozluźnione dały sobie odebrać zwycięstwo w trzech setach i tym samym dały się ?rozkręcić? pilankom. Prawdziwe emocje nadeszły dopiero w czwartej i jak się później okazało ostatniej partii meczu, która obfitowała w dramatyczne zwroty i piękne akcje godne pojedynku czołówki ekstraklasy, zwłaszcza długa pogoń Muszynianki i zwycięstwo w jednym z najdłuższych setów wygranym na przewagi. Taki wynik umocnił miejscowe na trzeciej pozycji, a Farmutil, aby awansować na ta pozycję będzie musiał liczyć na potknięcia rywalek.

MVP spotkania - Aleksandra Przybysz.

Źródło artykułu: