Liga Narodów Kobiet. Marlena Pleśnierowicz: Ja zawsze mogę liczyć na moje dziewczyny!
Spotkania z drużynami z Azji wymagają od rozgrywających maksymalnej koncentracji, ale Marlena Pleśnierowicz podołała wyzwaniu. To ona kierowała grą Polek w wygranym (3:2) meczu Ligi Narodów z Japonkami we wtorek w Wałbrzychu.
- Generalnie siatkówka azjatycka jest bardzo specyficzna i różni się od tej światowej. Nie są to zespoły z dobrymi warunkami fizycznymi, więc nadrabiają obroną. Spodziewałyśmy się trudnego meczu i taki rzeczywiście był - podkreśliła Marlena Pleśnierowicz.
Polki musiały nawiązać walkę przede wszystkim w obronie i to się rzeczywiście udawało. Można powiedzieć, że spełniły plan trenera Jacka Nawrockiego, który mówił, by "zagrać tak samo dobrze jak Japonki" w tym elemencie.
- Kluczem do wygranej miała być dobra obrona i mocny atak, żeby nas nie podbijały. Wiemy, co one wyprawiają w defensywie. Jestem dumna z naszego zespołu, że pograłyśmy we wszystkich elementach - dodała rozgrywająca reprezentacja Polski.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Litwa. Maciej Rybus: Mamy przygotowane dwa ustawienia. Teraz decyzja przed treneremChoć po raz kolejny Malwina Smarzek była liderką polskiej kadry i zdobyła 33 punkty, tym razem Pleśnierowicz mogła regularnie uruchamiać również lewoskrzydłowe, a także środkowe. Taka różnorodność również pomogła Biało-Czerwonym
- To dla mnie rzeczywiście jest ułatwienie. Ja zawsze mogę liczyć na moje dziewczyny! Mali jest naszą liderką, ale naprawdę wszystkie wykonały świetną robotę i chwała im za to - dodała nowa siatkarka Chemika Police.
I właśnie o transfer do mistrza Polski również zapytaliśmy Marlenę Pleśnierowicz. O miejsce w składzie będzie rywalizowała ze Sladjaną Mirković.
- Bardzo się cieszę z tego ruchu. Jest to krok do przodu i duże wyzwanie, ale kto nie ryzykuje ten nie ma. Myślę, że pobyt w tym klubie przyniesie pozytywy na przyszłość. Liczę, że zdobędę kolejną dawkę doświadczenia. Myślę, że to była najlepsza propozycja, którą otrzymałam, zarówno z Polski, jak i zagranicy - oceniła.