MŚ 2018. Dominika Pawlik: Panowie, jesteśmy dumni, wdzięczni i szczęśliwi (komentarz)
Drżeliśmy po Lidze Narodów, czy tę kadrę będzie stać na awans do Top 6, który był celem. A tymczasem oni, jak gdyby nigdy nic, sięgnęli po mistrzostwo świata. Kto w to wierzył?
Okazało się jednak, że powołania praktycznie nie zaskakują. Podczas Ligi Narodów bywało różnie. Plan pozwalający na odpoczynek tym, którzy mieli prawo być najbardziej zmęczeni sezonem, wydawał się być dobry, ale z czasem brakowało tej świeżości i fantazji, która była widoczna w kadrze w turniejach w Polsce.
Do Lille pojechałyśmy w większym dziennikarskim (ale kobiecym) gronie z nadzieją, że mecze Polaków relacjonować będziemy do końca. Tak się nie stało, po dwóch spotkaniach Biało-Czerwoni pożegnali się z Final Six Ligi Narodów, a my miałyśmy okazję rozmawiać z prezesem PZPS, Jackiem Kasprzykiem. Przedstawił sprawę jasno, celem na MŚ 2018 jest awans do Top 6. W przypadku jego braku nie było mowy o zmianie trenera. Prezes rozumiał, że kadra jest w fazie przejściowej.
Powstał więc niepokój. Na sześć miejsc w III fazie mistrzostw świata było znacznie więcej kandydatów. Skąd brały się te obawy? W składzie było przecież czternastu świetnych zawodników, każdy miał swoje atuty. Był znający się na rzeczy sztab szkoleniowy, ale czegoś brakowało.
I wtedy przyszedł kryzys. Porażka z Argentyną, Francją i "chytry plan Vitala". To właśnie powrót (na dobre) Michała Kubiaka zakończył wszystko to, co było złe. Powstała drużyna, monolit, na pewności zyskali mniej doświadczeni zawodnicy, a na dobre powrócił Bartosz Kurek. Nie bójmy się tego powiedzieć: powrócił po latach. Tak grającego atakującego nie oglądaliśmy w poprzednich sezonach. Miał dobre występy, ale przy nich ostatnie mecze mistrzostw świata w jego wykonaniu były po prostu ge-nial-ne!
Jesteśmy wdzięczni Vitalowi Heynenowi, że zdejmował presję z drużyny, że brał ją wraz z całą odpowiedzialnością na siebie. To były tylko słowa, ale jakże ważne.
Jesteśmy dumni z drużyny, która być może nie była najlepsza na papierze, ale pokazała największy charakter w decydujących chwilach, kiedy już była pod ścianą. Po tym poznaje się mistrzów.
Jesteśmy szczęśliwi, że przez kolejne cztery lata będziemy budzić się z myślą, że żyjemy w kraju mistrzów świata.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Brazylijczyk został zapytany o polskich kibiców. Aż mu się oczy zaświeciłyPomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.