Trener Stoczni Szczecin tonuje nastroje. "My nie jesteśmy jeszcze drużyną"

Stocznia pokonała na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:0 i tym samym zdobyła pierwsze punkty w rozgrywkach PlusLigi. Przed nimi jednak jeszcze sporo pracy. - Ta ekipa się tak naprawdę rodzi - oznajmił Michał Gogol, trener szczecinian.

Marcin Karwot
Marcin Karwot
Michał Gogol WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Gogol
Świetne spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju zaliczył między innymi Bartosz Kurek, który został wybrany MVP tego starcia. Stocznia była lepsza od swojego rywala przede wszystkim w końcówkach. Gospodarze prowadzili nawet 24:21 w trzeciej partii, ale szczecinianie zanotowali fantastyczną serię i ostatecznie doprowadzili do rezultatu 25:27 i mogli się cieszyć z trzech punktów.

- To nie było łatwe spotkanie dla nas. My przegrywaliśmy w każdym secie i musieliśmy gonić wynik. Kiedy spojrzymy na wynik i te 3:0, to można odnieść złudne wrażenie. To był jednak bardzo trudny mecz i przeciwnik postawił nam ciężkie warunki. Indywidualnymi umiejętnościami w końcówkach i stalowymi nerwami, zwłaszcza w polu zagrywki, udało nam się odwrócić losy przynajmniej dwóch partii - powiedział trener Stoczni Szczecin, Michał Gogol.

Sezon 2018/2019 jest na razie sinusoidą w wykonaniu ekipy z województwa zachodnio-pomorskiego. Przypomnijmy, że ich mecz 1. kolejki przeciwko Treflowi Gdańsk został przełożony ze względu na awarię prądu w szczecińskiej hali. W kolejnym spotkaniu zdecydowanie ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Po tym pojedynku można było przeczytać wiele komentarzy, że Stocznia nie jest jednak tak mocna.

- My weszliśmy już w sezon meczem z ZAKSĄ, ale kędzierzynianie byli od nas dużo lepsi. Na tym etapie rozgrywek, w tym momencie wicemistrzowie Polski zagrali świetnie i trzeba im to oddać. Wtedy udanie bronił Śliwka i Zatorski. Bardzo dobre spotkanie zaliczył Toniutti. Było nam trudno skończyć piłkę. W tym starciu mieliśmy problem w przyjęciu, organizacji gry i skończeniu ataków. Z każdym treningiem staramy się to poprawić. Paradoksalnie przełożenie pojedynku z Treflem Gdańsk daje nam możliwość zgrania się i wyeliminowania błędów. Trzeba szukać pozytywów. Szkoda mi tylko ludzi, którzy przyszli na ten mecz 1. kolejki do naszej hali. Stawili się w licznym gronie. Mam nadzieję, że licznie przyjdą na następne spotkania do naszego obiektu - dodał szkoleniowiec.

Zapytaliśmy także Michała Gogola o to, czy trudno jest stworzyć zespół z gwiazd. W końcu przed tym sezonem do Szczecina dołączyli tacy zawodnicy jak Matej Kazijski, Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło, czy też Nicholas Hoag. - To są naprawdę świetni ludzie. Zobaczymy jak to się potoczy. My na razie nie jesteśmy drużyną. Ta ekipa się tak naprawdę rodzi. W Jastrzębiu-Zdroju zrobiliśmy tak naprawdę spory krok, by to się niebawem stało. Takie zwycięstwa właśnie budują zespół. Potrzebujemy jednak czasu - oznajmił.

Wielu kibiców, jak i ekspertów typowało przed sezonem, że Stocznia może zająć miejsce na podium w rozgrywkach PlusLigi. Trener szczecinian tonuje jednak emocje. - Kompletnie nie będę myślał o medalach, ani o wyniku końcowym. Nasz cel jest taki, żeby po fazie zasadniczej zająć miejsce w szóstce i zacząć dobrze grać. Potem zobaczymy, co się stanie w drugiej rundzie. Dodatkowo chcemy brać udział w rozgrywkach o Puchar Polski - zakończył Michał Gogol.

ZOBACZ WIDEO: Polska potęgą we wspinaczce. Marcin Dzieński i Anna Brożek: Wyniki mamy fenomenalne!
Czy Stocznia zdobędzie medal PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×