Parodia meczu w kobiecym Pucharze CEV. Francuski zespół przegrał przez arogancję
Tak absurdalnego przebiegu meczu w siatkówce nie wymyśliłby nikt. Norweski klub Forde VBK pokonał francuskie Saint Raphael, nie wygrywając nawet seta, bo rywalowi po dwóch setach pozostało do gry... pięć siatkarek.
Przy stanie 7:6 dla Saint Raphael w trzecim secie kontuzji nabawiła się Marija Milović, przez co drużyna przyjezdnych nie była w stanie kontynuować gry według przepisów. Dlaczego? Do Norwegii wraz z trenerem Giulio Bregolim przyleciało zaledwie sześć siatkarek (w tym polsko-belgijska zawodniczka Karolina Goliat), prawdopodobnie z powodu szukania oszczędności i drugorzędnego potraktowania dwumeczu z amatorkami z Norwegii. Prezes Forde VBK Bjørn Holvik określił postępowanie rywali jako przejaw arogancji. - Jesteśmy zawiedzeni tym, jak potoczył się mecz. Nie tego oczekiwaliśmy. Staraliśmy się stworzyć jak najlepsze sportowe widowisko, kibice dobrze się bawili, tymczasem doczekaliśmy się zespołu ze zbyt małą liczbą siatkarek - skomentował Norweg.
Zdekompletowana drużyna z Francji nie była w stanie regulaminowo dokończyć meczu, którego wynik zweryfikowano na korzyść Forde VBK. To nie oznacza, że klub Ligue A1 odpadł już z rozgrywek. 5 grudnia w mieście Frejus odbędzie się spotkanie rewanżowe, zaś Saint Raphael do awansu wystarczy wygrana 3:0 lub 3:1. Co nie zmienia faktu, że swoim działaniem klub zraził do siebie nie tylko Norwegów, ale i własnych kibiców. Na Facebookowym profilu Saint Raphael pojawiają się krytyczne komentarze kibiców, którzy uważają, że wydarzenia w Forde skompromitowały klub na arenie międzynarodowej.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu