Marcel Lux: Dałem z siebie 200 procent, tak powinno być
Zwycięstwo za komplet punktów z PGE Skrą Bełchatów znacznie podniosło morale Indykpolu AZS Olsztyn, a także Marcela Luxa, który po raz pierwszy od dłuższego czasu wystąpił w prawie całym meczu i znacznie przyczynił się do triumfu.
Ze względu na problemy zdrowotne, mistrzowie Polski nieco zaskoczyli składem i udało im się zgarnąć pierwszego seta. Druga odsłona zgotowała przełomowy, przeszło 30-punktowy pojedynek. Gra obu ekip falowała, ale Jan Hadrava nie wstrzymywał ręki, przez co gospodarze wyrównali i poszli za ciosem. - Przed spotkaniem nie mieliśmy żadnych oczekiwań. Chcieliśmy walczyć o każdą piłkę. Od drugiego seta udało nam się tego dokonać i cieszyliśmy się z każdego punktu, co jest w meczu bardzo ważne. Zagraliśmy z PGE Skrą na wysokim poziomie i nie zabrakło indywidualnych, udanych akcji. Funkcjonowaliśmy jak kolektyw, co sprawiło że byliśmy lepsi od rywali - skomentował przyjmujący AZS-u, Marcel Lux.
W połowie drugiego seta strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie do gry Marcela Luxa, który zmienił Serhija Kapelusa. Słowacki przyjmujący spędził ostatnio sporo czasu ze swoją reprezentacją, walcząc w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy. Mimo to, dał drużynie znaczące wsparcie w ofensywie i na boisku został do końca meczu.
- Dałem z siebie dwieście procent, ale tak powinno być. Zespół to nie jest tylko pierwsza szóstka, ale cała czternastka, tylu ilu nas jest. O to chodzi, żeby przez cały mecz każdy był gotowy do zmiany, jak w walce z PGE Skrą. Pokazaliśmy to, z czego jesteśmy zadowoleni - dodał Słowak.
W środę Akademicy zagrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a w niedzielę przeciwnikami będą siatkarze Trefla Gdańsk.
CZYTAJ TEŻ:
-> Michał Gogol: Umniejszenie zwycięstwa z powodu problemów PGE Skry? Mnie cieszą trzy punkty
-> Hity i kity wizerunkowe stycznia: zbiórka dla Bruno Kreboka zostawiła wszystko w cieniu