W Rosji rośnie nowa Jekaterina Gamowa. Wychowała ją sama wielka mistrzyni

Tatiana Kadoczkina - warto zapamiętać to imię i nazwisko. Piętnastoletnia Rosjanka już teraz zachwyca swoja grą, a za kilka lat może grać w kadrze narodowej tak dobrze jak Jekaterina Gamowa. Bez której Kadoczkina pewnie by nie zaistniała.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Tatiana Kadoczkina (nr 17) Materiały prasowe / CEV / Tatiana Kadoczkina (nr 17)
Jeżeli ktoś ciągle uważa, że w kobiecej siatkówce da się wygrywać wyłącznie siłą doświadczenia i kolektywem, powinien sobie przyswoić krótką listę najlepszych atakujących młodego pokolenia. Tijana Bosković, mistrzyni świata i Europy, lat 21. Paola Egonu, wicemistrzyni świata i gwiazda ligi włoskiej, lat 20. Isabelle Haak, podstawowa atakująca klubu ze Scandicci, lat 19. Ebrar Karakurt, przyszła bohaterka seniorskiej kadry Turcji, lat 19. Melissa Vargas Abreu, rewelacyjna Kubanka występująca w Fenerbahce Stambuł, lat 19... A to nie koniec listy wybitnie uzdolnionej młodzieży, która bez kompleksów zdobywa szturmem siatkarskie boiska całego świata i idzie po kolejne medale jak po swoje.

Do tej listy można spokojnie dopisać kolejny talent, Rosjankę Tatianę Kadoczkinę, rocznik 2003. To właśnie ona w zeszłym roku sprawiła, że polskie juniorki mimo heroicznej postawy nie awansowały do wielkiego finału rozgrywanych w Albanii mistrzostw Europy i musiały walczyć o brąz z Turczynkami. Córka byłego siatkarza i dyrektora Sparty Niżny Nowogród Aleksieja Kadoczkina mierzy 192 cm wzrostu i w swojej krótkiej karierze zdążyła zdobyć medal każdej młodzieżowej kategorii wiekowej w Europie, w tym dwukrotnie(!) złoto ME kadetek, dołożyła do tego brąz kadeckich mistrzostw świata i pierwszą seniorską zdobycz, czyli brąz Pucharu Rosji. Niektóre zawodniczki starsze od Kadoczkiny o dziesięć lat nie mogą pochwalić się takimi osiągnięciami. A młoda gwiazda Dynama Kazań dopiero się rozkręca.

Najważniejsza decyzja

W olbrzymie możliwości Tatiany Aleksiejwny nikt nie wątpił, ale by jej talent objawił się już teraz, musiało dojść do dwóch kluczowych zdarzeń. Pierwszym z nich były przenosiny z Niżnego Nowogrodu do Kazania w 2017 roku. Rok wcześniej Jekaterina Gamowa otworzyła tam swoją siatkarską szkołę pod auspicjami klubu z Kazania i z błogosławieństwem prezydenta Tatarstanu. Do Kazania ściągnięto kilkadziesiąt najlepiej rokujących zawodniczek z roczników 2002 i 2003, które miały trenować pod okiem Swietłany Safronowej, selekcjonerki kadry juniorek i najlepszej krajowej specjalistki w szkoleniu młodzieży.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"

Grot Budowlani Łódź jeszcze nie liczą punktów w LM. "Kiedy naprawdę musisz wygrać, ręce drżą"

- W drużynie "Sparty" grałam z koleżankami starszymi od siebie i czułam, że to jest jeszcze nieco zbyt wysoki poziom. Natomiast szkoła w Kazaniu szukała dziewczyn w moim wieku i po pierwszym tygodniu pobytu tam uznałam, że to miejsce odpowiednie dla mnie - mówiła Kadoczkina w rozmowie sprzed dwóch lat. Nikołaj Karpol pewnie zgrzytałby zębami ze wściekłości, gdyby któraś z jego wychowanek wybrała grę z rówieśniczkami zamiast walkę o swoją pozycję w starszej grupie, ale (być może na swoje szczęście) Kadocznika nie pochodziła z Jekaterynburga. Gdyby nie przeprowadzka do Kazania, nie dałaby się poznać Safronowej, która poleciła swoją podopieczną Aleksandrowi Karikowowi, gdy ten nie mógł uzupełnić składu na mistrzostwa Europy kadetek. Ledwie 14-letnia atakująca miała po prostu zbierać doświadczenie turniejowe, a tymczasem zdobyła w wielkim finale z Włoszkami 13 punktów i pomogła Sbornej w zwycięstwie 3:2.

Bombowa dziewuszka

Drugim ważnym momentem w życiu pochodzącej z Orenburga siatkarki był niespodziewany awans z młodzieżowej drużyny Dynama Kazań do zespołu występującego w Superlidze. Trener Riszat Giljazutdinow odpowiadał osobiście za tę decyzję i ryzykował, że zawodniczki występujące dotąd w Wyższej Lidze B (odpowiedniku naszej drugiej ligi) zostaną przytłoczone wymaganiami ekstraklasowej siatkówki. Ale ryzyko opłaciło się, i to szalenie szybko. Kadoczkina wniosła wiele w grę Dynama podczas turnieju finałowego Pucharu Rosji, jednak Giljazutdinow wolał stawiać na ataku na Czeszkę Sonię Mikyskovą i Darię Małyginę. Jednak obie nie do końca spełniały jego oczekiwania, dlatego trzeba było szukać innych rozwiązań, na przykład gry z trzema przyjmującymi.

Momentem przełomowym dla Kadoczkiny w Superlidze było ostatnie spotkanie z Dynamem Moskwa. Stołeczny klub, który od trzech lat niepodzielnie rządzi w Rosji, 19 stycznia niespodziewanie przegrał z rywalkami z Tatarstanu, a Kadoczkina zdobyła wtedy 17 punktów, najwięcej z całej drużyny (tyle samo razy myliła się łącznie w ataku i zagrywce, ale końcowy wynik przykrył niedostatki w statystykach). To własnie wtedy została na stałe przestawiona z przyjęcia na atak, co pomogło jej przyćmić samą Natalią Gonczarową. - Nasze dziewuszki są bombowe, prawda? - cieszyła się Irina Korolewa w rozmowie z dziennikarzami, pytany o bohaterki meczu, Kadoczkinę i 20-letnią Annę Kotikową. - Najważniejsze jest to, że one nie uważają się teraz za wielkie gwiazdy i zdają sobie sprawę, ile muszą poprawić na przyszłość - dodała uznana środkowa.

Szkoła mistrzyń

Przyszła Gamowa zdążyła się pokazać już wcześniej, i to całej Europie w tegorocznej Lidze Mistrzyń. Kadoczkina rozegrała w niej już trzy pełne spotkania, w których zdobywała kolejno 17, 13 i 15 oczek, dzięki czemu przykuła uwagę oficjalnej telewizji CEV. Jej zagrania ze spotkania przeciwko Urałoczce Jekaterynburg (3:0) doczekały się osobnego wideo w ramach serii "Śledź swoją gwiazdę" i wygląda na to, że nie będzie to jedyna taka kompilacja z udziałem skromnej nastolatki. Rosjanie już teraz widzą w niej postać, która wyniesie reprezentację Rosji kobiet z powrotem na wyżyny i będzie w stanie konkurować z najszczelniejszym blokiem świata. Żeby było ciekawiej, dokładnie tego samego dnia i roku co Kadoczkina (21 marca 2003 r.) urodziła się inna kandydatka na siatkarkę formatu godnego Rosji, Waleria Gorbunowa, najlepsza siatkarka zeszłorocznych ME kadetek. Pochodząca tak jak Gamowa z Czelabińska, trenowana przez Ljubow Gamową, ciotkę słynnej mistrzyni. Trudno o lepszą rekomendację talentu.

Mocne słowa rosyjskiej gwiazdy o traktowaniu siatkarzy. "Umowy? Kary? To nie hokej, czy piłka nożna"

Sama "Caryca" przez lata zarzekała się, że ani myśli angażować się w trenerkę, ale w szkoleniu swoich następczyń odnajduje się doskonale. Gamowa ma już dawno za sobą debiut w roli kierowniczki zespołu juniorek i drugiego trenera kadetek, na razie nie wraca z żadnej imprezy bez medalu (złoto ME kadetek, srebro ME juniorek i brąz kadeckich MŚ). Jeżeli praca w kazańskiej Szkole Gamowej będzie postępowała w takim tempie, seniorska kadra Rosji nie będzie już narzekała na brak nowych twarzy i zdolnej młodzieży. - Pomagała nam w przygotowaniach, pokazywała, jak ustawiać się w bloku, jak grać w ataku i obronie. Dzieliła się z nami swoim doświadczeniem i dużo jej zawdzięczamy. To aż nierealne, stać na jednym boisku z taką osobą, legendą siatkówki, jak niektórzy mówią! - ekscytowała się Kadoczkina na myśl o swojej nauczycielce i mentorce.

Pierwsze autografy

Piętnastolatka jest niższa od Gamowej o dziesięć centymetrów, a jej zasięg w ataku (305 cm) nie robi żadnego wrażenia w czasach panowania Egonu (336 cm) i Bosković (326 cm). Ale jeżeli nic nie zatrzyma jej wręcz szalonego rozwoju, za trzy-cztery lata możemy doczekać się kolejnej genialnej postaci żeńskiej siatkówki, a wraz z nią całego pokolenia, które włączy się do walki o sukcesy w Europie i na świecie. Projekt byłej reprezentantki Rosji, oficjalnie zainaugurowany dzień po uroczystym zakończeniu kariery przez Gamową, krok po kroku zamienia się w największą krajową szkołę mistrzostwa sportowego siatkarek i odpowiada na palące zapotrzebowanie federacji, która po latach popadania w przeciętność pilnie potrzebuje powrotu na szczyt.

Póki co Kadoczkina nie myśli tak dalekosiężnie, spokojnie przygotowuje się do kolejnych meczów i jak sama twierdzi, największą frajdę sprawia jej mierzenie się z bohaterkami sportowego dzieciństwa, na przykład Jordan Larson z Eczacibasi Vitra Stambuł. Ale nietrudno zauważyć, że po meczach w Kazaniu nastolatka rozdaje coraz więcej autografów. Zbierają je głównie dziewczynki młodsze od Kadoczkiny o pięć, może więcej lat. Kto wie, czy znajdują się wśród nich przyszłe absolwentki Szkoły Gamowej.

Czy Tatiana Kadoczkina stanie się gwiazdą na miarę Jekateriny Gamowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×