Fala krytyki na sędziów po meczu w Jastrzębiu-Zdroju. "Kibice dali wyraz temu, jak to wyglądało"
Jastrzębski Węgiel przegrał we własnej hali z Indykpolem AZS-em Olsztym 2:3 w meczu 21. kolejki PlusLigi. Spora krytyka poszła w stronę arbitrów, którzy podejmowali kontrowersyjne decyzje.
Czytaj także: Tomasz D. przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy siatkarzy ZAKSY
Po trzecim secie wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, ale w kolejnej partii w końcówce znowu zgasnęli. - Może zabrakło nam trochę sił przez podróże i wyjazdy. Dostaliśmy trochę wolnego, żeby się zregenerować, ale i tak nie wyszło. Wydaję mi się, że Julien Lyneel trochę przygasł, ale za to lepiej Christian Fromm się prezentował. Zabrakło nam zagrywki i pewnych punktów w kontrze. Ciężko wygrać seta, jeśli oddaje się dziesięć punktów błędami. Gramy dalej. Trudno coś powiedzieć po takim meczu. Osobiście liczyłem po trzecim secie, że dociągniemy to do końca - dodał szkoleniowiec.
Sporo błędów popełniali w środę arbitrowie pojedynku - Szymon Pindral i Mariusz Gadzina, którzy źle oceniali przełożenia rąk bądź dotknięcia siatki. Z ich decyzjami nie zgadzał się między innymi Paweł Woicki. Rozgrywający olsztynian otrzymał nawet żółtą kartkę za głośne dyskusje. Wyraz niezadowolenia dali również kibice Jastrzębskiego Węgla, którzy w pewnym momencie skandowali "złodzieje, złodzieje".
Czytaj także: Plusliga: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wróciła na zwycięskie tory
- To nie jest pierwszy taki mecz. Ostatnio w Gdańsku, czy na Pucharze Polski też mieliśmy z tym problemy. Challenge pomaga, ale nie zawsze. To sędzia decyduje, czy dana piłka była dobra. Ja nie mogę krytykować arbitrów, ale kibice dali wyraz temu, jak to wyglądało. Nie wypaczyli jednak wyniku, bo gdybyśmy zagrali trochę lepiej i pokończylibyśmy kontry, to rezultat mógłby być w drugą stronę - zakończył Dejewski.