Mistrzostwa Europy siatkarek. Statystyki lepsze niż wynik. Paola Egonu odebrała Polkom marzenia o medalu

Polki wyjadą z Ankary bez medalu. Pomimo tego, że podopieczne Jacka Nawrockiego zagrały lepiej niż w półfinale i "załatały" dziury w przyjęciu to Włoszki w meczu o brązowe medale pokazały, iż mecze o taką stawkę nie są dla nich pierwszyzną.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
siatkarki reprezentacji Polski WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
Polki jak równy z równym walczyły z aktualnymi wicemistrzyniami świata, ale Biało-Czerwonym nie udało się powtórzyć niespodzianki, którą sprawiły pokonując Włoszki w fazie grupowej mistrzostw Europy. Statystyki lepsze niż wynik - takim stwierdzeniem można podsumować analizę gry Polek na podstawie suchych danych.

Podopieczne Jacka Nawrockiego przyjmowały zagrywkę dużo lepiej niż w całym sobotnim półfinale. Aż 53 proc. piłek przyjętych poprawnie pozwalało Joannie Wołosz kreować grę, przeciwniczki wcale nie wyróżniły się w tym elemencie na tle Polek i zdołały przyjmować na poziomie 45 proc. Najczęściej obstrzeliwane zagrywką były Natalia Mędrzyk oraz Maria Stenzel . Przyjmująca Chemika Police nie odnalazła się najlepiej w Ankara Arenie, notując zaledwie 35 proc. pozytywnego przyjęcia i po dwóch pierwszych partiach została zmieniona przez Martynę Grajber. Ta spełniła pokładane w niej nadzieje i to w dużej mierze dzięki jej "czarnej robocie" Polki miały do dyspozycji jedyną piłkę setową w tym spotkaniu. Pochwalić należy również naszą libero, która zagrała wzorowe spotkanie aż 70 proc. piłek posyłając precyzyjnie w ręce naszej rozgrywającej.

W newralgicznych momentach meczu brakowało za to skutecznego wykończenia pierwszej akcji. Defensywa i cała formacja blok-obrona była trudna do sforsowania dla Malwiny Smarzek-Godek. Liderka naszej drużyny zdobyła 15 punktów i atakowała ze skutecznością 43 procent. Rywalki zupełnie zneutralizowały za to drugą najczęściej atakującą w polskiej ekipie Natalię Mędrzyk, która na 19 ataków na punkt zamieniła tylko 5. Nieco mniej niż w poprzednich meczach eksploatowana w ofensywie była Magdalena Stysiak kończąc co drugą z 18 posłanych do niej piłek. Za to zdecydowanie wszystkie inne zawodniczki w ofensywie przyćmiła Paola Egonu  zdobywając 23 punkty w 38 atakach.

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski narzeka na kalendarz rozgrywek. "Co roku działacze nam to fundują. Balansujemy na krawędzi ryzyka"

Dysproporcji i przewagi, która przesądziła o tak zdecydowanym zwycięstwie Włoszek próżno szukać w bloku. W tym elemencie po włoskiej stronie siatki prym wiodła Indre Sorokaite, wśród Polek nie odstawała od niej Agnieszka Kąkolewska i obu w statystykach zapisano po dwa punktowe bloki. Nie był to jednak element rozstrzygający o losach meczu, Polki zatrzymały skrzydłowe rywalek pięciokrotnie, Włoszki postawiły o jeden blok więcej.

Być może, aby powalczyć z Włoszkami zabrakło podjęcia większego ryzyka w polu serwisowym. Przy siedmiu punktach oddanych zza linii 9. metra "za darmo" przez Polki, żadna z zagrywek Biało-Czerwonych nie została zamieniona na asa. Włoszkom udało się w tak efektowny sposób zakończyć akcję aż cztery razy.

Statystyki z meczu:

Polska Element Włochy
0 Asy serwisowe 4
7 Błędy przy zagrywce 14
53 proc. Pozytywne przyjęcie 45 proc.
41 proc. (39/94) Skuteczność w ataku 53 proc. (52/99)
7 Błędy w ataku 8
5 Bloki 6

Czytaj też: Mistrzostwa Europy siatkarek. Włochy - Polska: problemy organizatorów. Sędzia musiał przerwać mecz Czytaj też: Mistrzostwa Europy siatkarek: Serbia - Turcja. Jest Polka w finale. Agnieszka Michlic sędzią meczu

Czy czwarte miejsce reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy należy uznać za sukces?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×