Mistrzostwa Europy. Jacek Pawłowski: Nikt nie obiecywał, że Leon będzie zbawcą. Cieszmy się z medalu (komentarz)
Reprezentacja Polski siatkarzy po ośmiu latach ponownie stanęła na podium mistrzostw Europy. Tymczasem w kraju rozpoczęła się dyskusja, czy wynik osiągnięty z Wilfredo Leonem w składzie należy uznać za sukces, czy porażkę.
W meczu ze Słowenią reprezentacja Polski w najmniejszym stopniu nie przypominała zespołu z poprzednich spotkań. Cieniem samych siebie byli Michał Kubiak, Fabian Drzyzga, a nawet Wilfredo Leon. Kubańczyk z polskim paszportem miał ogromne problemy z kończeniem ataków. Kiwał na potęgę, jednak bez efektu punktowego. Zaledwie 15 z 32 skończonych piłek, to wynik zdecydowanie poniżej potencjału tego gracza. Trzeba jednak przyznać, że we wspomnianym starciu nie tylko Biało-Czerwoni zawiedli, ale także przeciwnicy zagrali mecz życia. Spotkanie, jakiego pewnie długo nie powtórzą. Determinacja i ofiarność w obronie, połączone z wiarą w końcowy sukces przyniosły efekt.
Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polacy z brązowym medalem. To dziewiąty krążek w historii
Polakom na pocieszenie pozostała rywalizacja o brązowy medal. Na szczęście wygrana i to powinno być najważniejsze, jeśli chodzi o występ polskiej reprezentacji na mistrzostwach Europy. Po raz kolejny nasz zespół zdołał się podnieść po bolesnej porażce. Trener Vital Heynen zmotywował zawodników na tyle skutecznie, że rozbili Trójkolorowych na ich terenie, ku rozpaczy tysięcy kibiców. Wilfredo Leon, który kilkadziesiąt godzin wcześniej rozczarował, ponownie przypominał zawodnika ze starcia ćwierćfinałowego z Niemcami, po którym porównywano go do Lionela Messiego siatkówki.
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Fabian Drzyzga: Wygrzebaliśmy się z bagna i cieszymy się z brązuZa niespełna rok Biało-Czerwoni staną przed szansą powiększenia medalowej kolekcji. Półfinałowe potknięcie paradoksalnie może naszym zawodnikom pomóc. Oczekiwania ze strony sympatyków siatkówki nie będą już tak wielkie. Nikt już nie odbiera naszych zawodników jako dream teamu, który będzie gromił kolejnych rywali. Warto również pamiętać, że zespół Huberta Wagnera, rok przed historycznym triumfem w Montrealu wywalczył srebrny medal europejskiego czempionatu. Potraktujmy to więc jako dobry omen i cieszmy z tego, co mamy.
Jacek Pawłowski