LSK. Agnieszka Rabka po trzeciej porażce beniaminka. "Jak zwykle uciekła nam koncentracja"
Siatkarki Wisły Warszawa przegrały trzecie spotkanie w LSK. Mecz z ekipą Grot Budowlanych Łódź trzymał w napięciu tylko w pierwszym secie. Później, grające w ósemkę, Bemowskie Syreny nie miały sposobu na powstrzymanie łodzianek.
- Niestety, jak zwykle w końcówce seta popełniłyśmy trochę za dużo błędów, uciekła nam koncentracja. Oddałyśmy przeciwnikowi partię, która mogła być przez nas wygrana - mówiła zaraz po zakończeniu spotkania Agnieszka Rabka, trener warszawskiej drużyny.
Spotkanie szybko przerodziło się w teatr jednego aktora, a stołecznym siatkarkom brakowało argumentów, by powstrzymać łodzianki. Tym bardziej, że wciąż poza składem pozostawały Joyce Silva i Nicolle Del Rio.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Iga Baumgart-Witan o końcu kariery: Nie mówię sobie "stop"- Grot Budowlani Łódź to zespół trochę innego kalibru niż wrocławianki czy bydgoszczanki. Ich celem jest walka o złoty medal. Łodzianki przyjechały tutaj po trzy punkty i z minuty na minutę mogły pozwolić sobie na większe rozluźnienie, szybsze rozgrywanie piłki. Im dłużej trwał mecz, tym przeciwnik grał lepiej - komplementowała rywalki Rabka.
Agnieszka Rabka dołączyła do zespołu z Warszawy jako ostatnia, jeszcze w zeszłym sezonie mogliśmy oglądać ją w roli zawodniczki brązowych medalistek LSK. Czy jako rozgrywająca, która dużo widzi na boisku, stara się przekazać boiskowe obserwacje swoim podopiecznym?
- Czasami zdarza się taka sytuacja, że jeżeli coś możemy podpowiedzieć, to to robimy. Natomiast cała taktyka odnośnie zagrywki, czy rozegrania jest przekazywana zawodniczkom już przed meczem - wyjaśniła była zawodniczka rzeszowskiej drużyny.
Zobacz również:
LSK: Magdalena Saad wraca do ekstraklasy. "Marzy mi się, by po sezonie usłyszeć: dziewczyny, dobra robota!"
LSK. Karolina Bednarek: Postawiłyśmy się mistrzyniom Polski okoniem