Liga Mistrzów. Lukas Kampa po pokonaniu Zenitu Kazań: Najlepszy mecz, jaki zagrałem w barwach Jastrzębskiego Węgla
Znów to zrobili! Jastrzębski Węgiel po raz drugi z rzędu wygrał z Zenitem Kazań w fazie grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów. Tym razem u siebie 3:1. Pod wrażeniem postawy swojej i kolegów był rozgrywający jastrzębskiej drużyny, Lukas Kampa.
Na tak cenne zwycięstwa 33-latek czekał niespełna cztery lata. Środowy triumf z Zenitem Kazań 3:1 był dla jastrzębian już drugim z rzędu z tym rywalem. Wcześniej podopieczni Slobodana Kovaca wygrali z rosyjskim gigantem (sześć triumfów w Lidze Mistrzów od 2008 roku) także na wyjeździe.
Wówczas Jastrzębski Węgiel triumfował 3:2, po nieprawdopodobnym tie-breaku. - W Kazaniu potrzeba było szczęścia, żeby odwrócić losy tie-breaka, w którym przegrywaliśmy już 9:14. Wygrana w rewanżu nie była już kwestią szczęścia, ale drużyny. Byliśmy pełni pewności siebie - podkreślił dla "Przeglądu Sportowego" Kampa.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu z Zenitem jastrzębianie są już pewni awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W ten sposób starają się zrehabilitować za wpadkę w Pucharze Polski. W ćwierćfinale Pomarańczowi przegrali z Treflem Gdańsk 2:3 i nie zagrają w turnieju finałowym.
- Może ten brak możliwości walki o Puchar Polski pcha nas do tego, by inwestować wszystkie swoje siły w PlusLigę i Ligę Mistrzów - zastanawiał się niemiecki rozgrywający jastrzębian.
Czytaj także:
"Zenit potrzebuje Bednorza". Szaleństwo na Twitterze po sukcesie jastrzębian
Jastrzębski Węgiel pogrążył Zenit Kazań