LŚ Final Six: Droga do finałów - Kuba, czyli nieobliczalna młodzież

Zdjęcie okładkowe artykułu: Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
zdjęcie autora artykułu

Wszyscy znają smutną historię kubańskiej siatkówki, ale też ogromny potencjał drzemiący w siatkarzach z kraju byłego reżimu Fidela Castro. Mało kto się chyba jednak spodziewał, że dowodzeni przez Orlando Samuelsa Kubańczycy zajmą pierwszą lokatę w grupie C, wygrywając rywalizację z Rosją i Bułgarią.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie byli faworytami

Jeszcze przed startem Ligi Światowej w grupie C wszystko wydawało się jasne. Było niemal pewne, że walka o pierwszą, premiowaną awansem do Final Six lokatę rozegra się pomiędzy najwyżej notowanymi w rankingu FIVB Rosjanami i Bułgarami. Reprezentacja Kuby, wraz z Japonią, miała być tylko tłem dla mocniejszych zespołów. W końcu przed rokiem siatkarze z Ameryki Środkowej zostali sklasyfikowani w LŚ na pozycjach 10-12., podczas gdy Bułgaria zajęła lokaty 7-9. (poczytano to za dużą porażkę), a Rosja sięgnęła po brąz. Wykorzystując jednak drzemiący w nich potencjał, a także problemy Rosjan i Bułgarów pod wodzą nowych szkoleniowców, to Kubańczycy zajęli 1. miejsce w grupie, zapewniając sobie tym samym awans do Final Six.

Z Bułgarią na plus, z Rosją na remis

W ramach pierwszego weekendu LŚ Kubańczycy podejmowali Bułgarów i już wtedy doszło do prawdziwej sensacji. - To będą ciężkie mecze, bo Kuba jest młodym, silnym zespołem - prorokował przed spotkaniami kapitan Bułgarów Andriej Żekow. Nie pomylił się, mecze dla jego zespołu były nie tylko trudne, ale oba zakończyły się porażkami 1:3. - Nigdy nie wygrałem dwóch spotkań otwierających turniej - mówił po meczu Orlando Samuels, który jednak uczciwie przyznawał, że z powodu zmęczenia wywołanego długą podróżą samolotem i zmianą stref czasowych, Bułgarzy nie byli w meczach z Kubą w najlepszej formie.

Wygrane nad Bułgarią można usprawiedliwiać słabszą formą rywala, ale pokonując 3:2 Rosjan tydzień później, Kubańczycy zamknęli usta wszystkim krytykom. Zwycięstwo to było o tyle cenniejsze, że kiedy przed rokiem obie drużyny grały ze sobą również w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej, cztery zwycięstwa odnieśli Rosjanie. W drugim meczu Sborna wzięła rewanż na rywalach, zwyciężając 3:2. Trzy punkty wywalczone w dwumeczu z Rosją były jednak dla Kubańczyków niezwykle cenną zaliczką.

W ramach III weekendu LŚ Kubańczycy udali się do Japonii. Spotkania z reprezentantami Kraju Kwitnącej Wiśni były dla nich przysłowiowym spacerkiem. Pewnie wygrali dwukrotnie 3:0. Dzięki porażce Rosjan z Bułgarami, drużyna kubańska wskoczyła na 1. miejsce w tabeli grupy C, którego, jak się później okazało, do końca rudny interkontynentalnej już nie oddała.

Efektowne wygrane i...

Prawdziwym sprawdzianem dla Kubańczyków miały być spotkania rewanżowe w fazie grupowej. Można było mieć obawy, że młody kubański zespół może nie wytrzymać tak długiej rywalizacji na różnych kontynentach, a presja towarzysząca imprezie może źle wpłynąć na ich formę. Okazało się, że trener Samuels świetnie przygotował swój zespół nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, chociaż bez małej huśtawki nastrojów się nie obyło, bo część z tych przewidywań okazała się prawdziwa.

Jako pierwsi na drodze Kubańczykom stanęli Rosjanie, którzy grając przed własną publicznością w inauguracyjnym spotkaniu IV weekendu LŚ pokonali zespół z Ameryki Środkowej 3:2. Niemały wpływ na takie rozstrzygnięcie miały błędne decyzje sędziów, co zgodnie przyznawali na pomeczowej konferencji szkoleniowcy obu reprezentacji. Dzień później Kubańczycy nie zostawili już żadnych wątpliwości kto jest najmocniejszy w grupie C i wypunktowali Rosjan 3:0. - Myślę, że Rosjanie niedoszli jeszcze do siebie po poprzednim meczu. Moja drużyna jest młodsza, dlatego też regeneracja nastąpiła szybciej - tłumaczył rywala Samuels.

... spektakularne porażki

Wygrana z Rosją dawała Kubańczykom ogromny komfort psychiczny przed czterema ostatnimi spotkaniami w grupie z Bułgarią i Japonią. Wydawało się, że już nic nie jest w stanie zagrozić Kubańczykom, kiedy to na drodze do awansu do Final Six stanęli sobie ... oni sami, przegrywając oba mecze z Bułgarią i znacznie komplikując swoją sytuację. - To był nasz najgorszy mecz w Lidze Światowej - mówił po drugiej porażce (0:3) trener Samuels. - Przyjechaliśmy tutaj w 12 zawodników, w tym 2 libero. Moi siatkarze są zmęczeni fizycznie i psychicznie - tłumaczył.

Porażki z Bułgarią sprawiły, że przed ostatnim weekendem spotkań Kubańczycy nagle poczuli na sobie oddech depczących im po piętach Rosjan, gdyż różnica punktowa między drużynami została zniwelowana do trzech oczek. Teoretycznie więc, zakładając dwie porażki Kuby z Japonią i dwa zwycięstwa Rosji z Bułgarią, to Sborna wywalczyłaby sobie 1. miejsce w grupie. Na szczęście dla Kubańczyków, taki scenariusz nie miał jednak miejsca. Rosjanie zgarnęli co prawda w ostatniej kolejce komplet punktów, ale to samo uczyniła reprezentacja Kuby, z 1. miejsca w grupie awansując tym samym do Final Six.

Wyniki Kuby w grupie C Ligi Światowej:

Kuba - Bułgaria 3:1

Kuba - Bułgaria 3:1

Kuba - Rosja 3:2

Kuba - Rosja 2:3

Japonia - Kuba 0:3

Japonia - Kuba 0:3

Rosja - Kuba 3:2

Rosja - Kuba 0:3

Bułgaria - Kuba 3:2

Bułgaria - Kuba 3:0

Kuba - Japonia 3:0

Kuba - Japonia 3:1

* wypowiedzi i wyniki za FIVB

Źródło artykułu: