LŚ Final Six: Co pokażą Canarinhos? - przed 2. dniem rywalizacji finałowej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kuba z Brazylią i USA z Rosją to spotkania drugiego dnia rozgrywanego w Belgradzie Final Six Ligi Światowej. Dla Amerykanów będzie to mecz o wszystko, gdyż porażka oznaczać będzie pożegnanie się z turniejem finałowym. Brazylijczycy z kolei będą chcieli udowodnić, że są w stanie wygrać nie tylko ze słabym rywalem.

W tym artykule dowiesz się o:

Amerykanie zagrają o wszystko

Podobnie jak rok temu, na inaugurację Final Six Ligi Światowej gładkiej porażki z Serbami doznali Amerykanie. Ponieważ w fazie grupowej w turnieju finałowym grają tylko trzy zespoły, czwartkowa porażka z Rosją wyeliminuje Amerykanów z walki o medale LŚ. Jak pamiętamy, po porażce z Serbią przed rokiem, w drugim spotkaniu fazy grupowej Amerykanie 3:2 pokonali Polaków i zapewnili sobie szczęśliwie awans do półfinałów. Wtedy jednak na Amerykanów mało kto stawiał. W tym roku drużyna Alana Knipe przyjechała do Belgradu jako obrońca złotego medalu i brak awansu do półfinałów będzie odczytany w USA jako duża porażka.

Patrząc na potencjał, jakim dysponują oba zespoły, widać, że z Rosjanami Amerykanom może pójść zdecydowanie trudniej niż przed rokiem z Polakami. Dodatkowo Sborna ma do wyrównania rachunki za zeszłoroczny półfinał Igrzysk Olimpijskich, kiedy to przegrała z Amerykanami 2:3 i musiała zadowolić się brązowym medalem. Ponadto Rosjanie, którzy awans do Final Six zapewnili sobie w ostatniej chwili, występują w Belgradzie niezwykle zmotywowani. Będą chcieli udowodnić, że grupowe porażki z Kubą i drugie miejsce w grupie były tylko wypadkami przy pracy, spowodowanymi przebudową składu i testowaniem nowych zawodników. Chociaż przed rokiem zarówno Rosjanie jak i Amerykanie grali w turnieju finałowym, obie reprezentacje nie spotkały się ani razu. Jak pamiętamy, drużyna USA sięgnęła wtedy po złoto, Rosjanie byli trzeci.

Jak mocni są Canarinhos?

Drużyna Brazylii jak burza przeszła przez fazę grupową Ligi Światowej. Canarinhos przegrali tylko raz, z bardzo dobrze dysponowanymi Finami i z 1. miejsca w grupie D awansowali do Final Six. Rywale w fazie grupowej nie należeli jednak do najmocniejszych i teraz wszyscy zastanawiają się, w jakiej formie jest Brazylia i na co stać tą drużynę.

Zweryfikuje to zapewne już mecz z Kubą, która przepustkę do Belgradu również zapewniła sobie z czołowej lokaty w grupie. O ile jednak Brazylia była zdecydowanym faworytem swojej grupy, o tyle na podopiecznych Orlando Samuelsa mało kto stawiał, a pewniakami do zwycięstwa w ich grupie wydawały się drużyny Rosji i Bułgarii.

Teraz będący rewelacją fazy grupowej Kubańczycy staną naprzeciwko Brazylii, która do Belgradu przyjechała odzyskać utracony przed rokiem złoty medal. Chociaż zdecydowanym faworytem spotkania są Canarinhos, w tym meczu zdarzyć się może wszystko. Przed rokiem najpierw w LŚ, a później w IO upadł mit niepokonanych Canarinhos, którzy przed ostatnie kilka lat nie mieli sobie równych na świecie. Chociaż gra bez presji może być ekipie Bruno Rezende na rękę, to z drugiej strony reprezentacje innych państw uwierzyły, że nawet nie grając najpiękniejszej siatkówki na świecie, można z Brazylią rywalizować jak równy z równym, a nawet ją pokonać.

Ponadto młoda kubańska drużyna jest nieobliczalna. Jeżeli Kubańczykom wyjdzie mecz, są nie do zatrzymania, czego przykład mieliśmy kiedy w fazie grupowej 3:0 pokonali Rosję. Będąc na fali, byliby w stanie wygrać nawet z Canarinhos. Z drugiej strony jako młody zespół Kuba wciąż spisuje się nierówno i nie wiadomo, czy grający po raz pierwszy w tak poważnej imprezie młodzieńcy udźwigną spoczywającą na nich presję.

Grupa E

USA - Rosja, 23 lipca, godz. 20.30

Grupa F

Kuba - Brazylia, 23 lipca, godz. 17.30

Źródło artykułu: