PlusLiga. Trefl Gdańsk na finiszu dwutygodniowego maratonu. "Takie mamy czasy"

- Ślepsk Malow Suwałki to taki rywal, któremu jeśli pozwolisz się nakręcić, będzie nie do zatrzymania - zapowiada skrzydłowy Trefla Gdańsk Bartłomiej Lipiński. Przed ekipą trenera Michała Winiarskiego ostatni z serii pięciu meczów w dwa tygodnie.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
siatkarze Trefla Gdańsk WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
Od 24 października do 7 listopada Gdańskie Lwy mierzyły się dwukrotnie z Jastrzębskim Węglem i dwa razy z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa. Oba spotkania z tym pierwszym zespołem przegrali, zaś stołeczną ekipę dwa razy pokonali. Drugi raz udało im się to we wtorek w Ergo Arenie po tie-breaku.

- Po tym ostatnim meczu z Jastrzębskim, który nie układał się po naszej myśli, po dwóch dniach potrafiliśmy wrócić na swój poziom. W meczu z VERVĄ też mieliśmy swoje problemy, ale cieszę się, żę potrafiliśmy się obudzić w czwartym secie. Tak właśnie tworzy się zespół: w trudnych momentach - uważa Bartłomiej Lipiński, przyjmujący ekipy z Gdańska.

- Dwa zwycięstwa z takim zespołem jak VERVA to coś dużego. Mimo ich problemów możemy być bardzo zadowoleni. Wyciągnęliśmy lekcję z ostatniego spotkania. W ostatnim meczu z Jastrzębiem, nie umieliśmy się z tego podnieść mentalnie - dodał Marcin Janusz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Warto podkreślić, że w tym meczu zespół trenera Michała Winiarskiego podniósł się po trzecim secie przegranym 14:25. Kolejne dwa wygrał do 21 i 11.

- Tutaj dla nas ważne jest to, że udało nam się podnieść. Kiedy gra się dobrze, wszystko jest fajnie i każdy potrafi. A zacząć dobrze grać, gdy jest kryzys, a potem wygrać mecz, to jest skarb. Trzeba być gotowym na to, że nadarzy się okazja i umieć to wykorzystać - twierdzi Janusz.

W czterech ostatnich meczach PlusLigi Trefl Gdańsk zdobył pięć punktów. Czy drużynie jest żal, że we wtorek zgarnęła dwa a nie trzy w starciu z VERVĄ?

- Równie dobrze mogło być tak, że zdobylibyśmy jeden punkt albo w ogóle żadnego. Ja się cieszę, że mamy dwa. To jest bardzo budujące i liczę, że nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej i będziemy zdobywać kolejne punkty. Takie mamy czasy. Terminarz czasami goni, czasem mamy dwa tygodnie przerwy. Najbardziej liczy się możliwość grania - przyznaje Lipiński.

Na koniec pięciomeczowego maratonu Gdańskie Lwy podejmą w Ergo Arenie drużynę Ślepska Malow Suwałki, który z trzech ostatnich meczów wygrał tylko jeden - z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Bartłomiej Lipiński przestrzega. Jego zdaniem Trefl nie będzie miał łatwo.

- Przede wszystkim trzeba już zapomnieć o meczu z VERVĄ i skupić się na tym, by kolejne spotkania rozpoczynać z jeszcze większą koncentracją, która będzie utrzymywać się do samego końca. Musimy myśleć o tym, by grać jak najlepszą siatkówkę. Ślepsk to taki rywal, że jeśli pozwolimy im się nakręcić, z pewnością to wykorzystają - mówi.

Początek spotkania Trefl Gdańsk - Ślepsk Malow Suwałki w sobotę o godzinie 20:30.

Zobacz też: Kreatywny trening GKS-u Katowice. Trener przygotował niezwykłe zajęcia [WIDEO]

Kto wygra mecz w Gdańsku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×