Rzeszowskie wzmocnienie! Asseco Resovia oficjalnie potwierdza transfer Belga
Asseco Resovia Rzeszów potwierdza to, o czym mówiło się od dłuższego czasu. Doskonale znany polskim kibicom z gry w ZAKSIE przyjmujący Sam Deroo wraca do PlusLigi i od przyszłych rozgrywek będzie występował w pasiaku.
WP SportoweFakty
/ Olga Król
/ Na zdjęciu: Sam Deroo
29-latek jest reprezentantem Belgii, lecz jest doskonale znany polskiej siatkówce, bowiem gra w Asseco Resovii nie będzie jego pierwszym kontaktem z PlusLigą. Przez lata reprezentował barwy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, której stanowił filar i z którą zdobył trzy krajowe mistrzostwa. Przez cztery plusligowe sezony zdobył 1545 punktów, z czego 161 blokiem i 88 zagrywką, resztę atakiem. Dzięki dobrej dyspozycji w ZAKSIE zapadł kibicom w pamięć z dobrej strony i przez wielu do dzisiaj jest uważany za jednego z lepszych zagranicznych przyjmujących, jaki występował w PlusLidze w ostatnich latach.
Do Asseco Resovii przyjdzie po dwóch latach gry w rosyjskiej SuperLidze i wielkich sukcesach jakie wraz z Dynamo Moskwa odniósł. Zdobył Puchar Rosji, Puchar CEV i krajowe mistrzostwo, pierwsze od 13 lat w historii klubu. Choć początek sezonu był mocny w jego wykonaniu, z czasem przez koronawirusa i urazy stracił miejsce w szóstce.
Na przyjęciu w Resovii będzie występował wraz z Klemenem Cebuljem i Nicolasem Szerszeniem, którzy niedawno poinformowali o przedłużeniu swoich umów, a także Rafałem Buszkiem, którego kontrakt jest ważny jeszcze przez kolejny sezon.
Resovia, mając na względzie ostatni sezon i spory ból głowy jaki miała z przyjmującymi, w mocno ofensywnym Deroo pokłada spore nadzieje. Jego transfer jest jednym z wielu, który bezpośrednio rzutują na rzeszowską siłę w przyszłym sezonie. Poza nim zostanie zwiększona siła rażenia na środku siatki, na prawym skrzydle wymieniony zostanie cały pakiet, a defensywy ma pilnować reprezentacyjny libero.
Czytaj także:
-> Kędzierzyńsko-jastrzębskie rozdanie! Czytelnicy WP wybrali swój Dream Team Plusligi!
-> Dwukrotny mistrz świata poza kadrą. Dawid Konarski: Rozumiem decyzję Vitala, choć dla mnie jest ona przykra
