Ten manewr zadecydował o mistrzostwie Europy. "Nie myślałem za dużo"

Odważny manewr Ferdinando De Giorgiego w czwartym secie dał Włochom mistrzostwo Europy. - Po prostu wiedziałem, co miałem zrobić. Ciężko mi nawet o tym rozmawiać, bo to wszystko jest jeszcze niewiarygodne - mówi bohater finału Yuri Romano.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
reprezentacja Włoch w meczu z Niemcami Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Włoch w meczu z Niemcami
Reprezentacja Włoch w finale mistrzostw Europy przegrywała już 1:2 i 3:6. Wydawało się, że pierwszy w historii tytuł padnie łupem Słoweńców. Wtedy Ferdinando De Giorgi zdecydował się na ryzykowny manewr. Ściągnął podstawowego atakującego  Giulio Pinaliego, a w jego miejsce wszedł Yuri Romano.

Okazało się to znakomitym posunięciem, bowiem Romano skończył aż 9 z 10 ataków, co jest niemal niespotykanym rezultatem. Dołożył jeszcze do tego dwa asy. Gdyby nie ta zmiana, Włosi nie mieliby prawa myśleć o zdobyciu tytułu.

- Nie myślałem za dużo. Po prostu wiedziałem, co miałem zrobić. Ciężko mi nawet o tym rozmawiać, bo to wszystko jest jeszcze niewiarygodne. To był bardzo ciężki mecz, ponieważ rywale prowadzili w setach 1:0, 2:1, ale zdołaliśmy to odrobić. Jesteśmy znakomitą drużyną i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Fakt, że jesteśmy młodzi też nam pomógł. To znakomita grupa, mamy ze sobą dużo radości i wszystko przychodzi łatwiej, gdy tak się sprawy mają - przyznał w rozmowie z WP Romano.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek po brązowym medalu mistrzostw Europy: "Nie musimy nikomu nic udowadniać"

Po nieudanych dla Italii igrzyskach w Tokio nastąpiła zmiana na stanowisku trenera kadry. Była ona już jednak wcześniej przesądzona. Nowym szkoleniowcem został De Giorgi, który w niektórych przypadkach z wyboru, a w niektórych z konieczności, dał odpocząć doświadczonym zawodnikom, a na mistrzostwa Europy powołał młodzież.

- To coś szalonego. To niemal kompletnie nowa ekipa. Zostało może 4-5 graczy z grona zawodników, którzy pojechali do Tokio. To niesamowite, jak zaczęliśmy grać jako drużyna. Byliśmy razem raptem parę dni. Zaczęliśmy grać naprawdę znakomicie i to jest tego rezultat - przyznał Gianluca Galassi.

Mimo młodego wieku gracze wykazali się ogromną odpornością psychiczną w finale. Wielokrotnie w tym meczu przegrywali, tie-breaka zaczęli od 0:3, ale za każdym razem zdołali się podnieść.

- Tie-break rozpoczął się od znakomitych serwisów rywali. My z kolei utrzymaliśmy swój poziom. Zdołaliśmy wyrównać, a później Alessandro Michieletto zrobił trzy punkty z rzędu serwisem. To znakomity gracz, który sam może odmienić losy meczu. Tak było i tym razem - zakończył Galassi

Czytaj więcej:
Jedno nazwisko najczęściej przewija się wśród kandydatów na następcę Heynena. To utytułowany trener
ME siatkarzy. Ależ to był kapitalny finał. Znamy nowych mistrzów Europy

Czy Włosi zdobędą medal w przyszłorocznych mistrzostwach świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×