To będzie pierwsze zadanie Nikoli Grbicia w roli selekcjonera reprezentacji Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Nikola Grbić
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Nikola Grbić
zdjęcie autora artykułu

Wybór sztabu szkoleniowego jest pierwszym zadaniem Nikoli Grbicia w roli selekcjonera naszej siatkarskiej kadry. Serb zadeklarował, że jego współpracownikami będą niemal wyłącznie Polacy.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Jego kadra, jego system[/b]

Rozmowy z kandydatami Grbić zamierza zacząć "najszybciej, jak to będzie możliwe". Wśród sztabowców rezerwuje jedno miejsce dla zaufanego współpracownika. Prawdopodobnie tylko on będzie osobą spoza Polski, choć były szkoleniowiec Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji, więc może być też tak, że cały sztab nowego trenera Biało-Czerwonych będą tworzyć polscy specjaliści.

Grbić nie wyklucza, że jednym z jego współpracowników zostanie Michał Winiarski, którego doskonale zna z czasów wspólnej gry w Itasie Trentino i nazywa przyjacielem. Obecny trener Trefla Gdańsk wydaje się być idealnym kandydatem na asystenta selekcjonera, jednak ten póki co nie chce rozmawiać o personaliach. Mówi za to o tym, czego będzie wymagać od swoich sztabowców.

- Mój asystent musi wiedzieć, że jest właśnie asystentem. Pracować w moim systemie. A szkoleniowcy, którzy pracują na co dzień jako pierwsi trenerzy, mają zwykle swoje pomysły, swoją metodologię i swój system. Dlatego nie wszyscy dobrze sprawdzają się w roli asystentów. Nie mówię jednak, że tak będzie z Michałem. On jest młodym, ambitnym trenerem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Chcesz być mistrzem? Zachowuj się jak mistrz

A jakie są wymagania Grbicia wobec siatkarzy? - Potrzebuję wojowników, którzy będą jak Spartanie. Którzy przez cały sezon reprezentacyjny będą gotowi na wojnę. Którzy całkowicie zaangażują się w to, co robimy i będą gotowi rzucić na szalę całą swoją energię. Takie miałem podejście, kiedy prowadziłem kadrę Serbii.

- Jeśli chcemy być mistrzami olimpijskimi, musimy już teraz zachowywać się jak oni. Od pierwszego dnia wspólnych treningów - dodał trener, który olimpijskie złoto wywalczył jako zawodnik 22 lata temu w Sydney. - Jeśli jakiemuś zawodnikowi nie chce się pracować, jeśli będzie narzekał na kiepskie śniadanie, na oświetlenie, albo na zbyt zimną halę, to lepiej, żeby pojechał z rodziną na wakacje. Droga po mistrzostwo będzie pełna trudności i trzeba być na nie przygotowanym.

Lidera wybiorą jak wilki

Vital Heynen, poprzednik Grbicia na stanowisku selekcjonera Polaków, zbudował drużynę wokół Michała Kubiaka. To on był kapitanem i najważniejszym ogniwem Biało-Czerwonych, gdy kadrę prowadził Belg. Jego następca woli, żeby w zespole było kilku liderów.

- Jeśli masz na boisku jednego "generała", to co się stanie, kiedy go zabraknie? Inni mogą wtedy myśleć, że skoro brakuje ich przywódcy, nie wygrają. Chcę, żeby było tak, że jeśli nie ma Kubiaka, jest Semeniuk, jeśli nie ma Semeniuka, jest Śliwka, a jak nie ma Śliwki, jest Fornal.

Tym, czego nowy selekcjoner na pewno nie zrobi, jest odgórne narzucenie drużynie lidera. - Znam przypadki, gdy trener wskazał, kto ma być liderem, kapitanem. I kończyło się to tak, że inni nie znosili tego gościa. Tu powinno być jak w watasze wilków. Same wilki wybierają przywódcę w uznaniu tego, co robi. To nie może być sterowany wybór. Musi być spontaniczny.

Nikola Grbić z Aleksandrem Śliwką
Nikola Grbić z Aleksandrem Śliwką

Będą "zapoznawcze" telefony

Grbić podkreśla jednak, że na pewno porozmawia z Kubiakiem, do którego ma ogromny szacunek. - Jest ikoną polskiej i światowej siatkówki. Nigdy nie graliśmy przeciwko sobie, jednak kiedy byłem trenerem kadry Serbii, Polska z Kubiakiem na boisku i bez niego to były dwa inne zespoły. Wyjaśnię mój sposób pracy, moją metodologię, wymagania, mój pomysł na igrzyska w 2024 roku. Tak jak innym zawodnikom. Nie wszystkim, ale tym, którzy w ostatnich latach odgrywali w kadrze istotne role. Chcę ich poznać, przekonać się kim są i pokazać im, kim ja jestem.

Na pewno w nowym sezonie reprezentacyjnym zmieni się sposób pracy naszej drużyny narodowej. Style Grbicia i Heynena różnią się, o czym niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty mówił Wilfredo Leon, od początku obecnego sezonu pracujący z Serbem w Perugii. Obecny selekcjoner Biało-Czerwonych w większym stopniu niż poprzedni stawia na przygotowanie siłowe. Zawodnicy mogą się też spodziewać większej objętości treningów.

- Nie mogę oczekiwać od zawodników, żeby w niedzielę grali najlepiej jak potrafią, jeśli nie dają z siebie maksa przez cały tydzień. Jak możesz zaserwować 5 asów w meczu, jeśli nie wykonałeś w ciągu tygodnia 150 prób? W wyniku treningów siatkarz musi cały czas się doskonalić, wychodzić ze swojej strefy komfortu, bo jeśli tego nie zrobi, zostanie w miejscu, a inni go wyprzedzą.

"Polski? Spróbuję się nauczyć"

Heynen, choć poliglota, przez cztery lata pracy z naszą drużyną narodową opanował tylko podstawy języka polskiego, a kiedy publicznie się w nim wypowiadał, zazwyczaj korzystał z uprzednio przygotowanego tekstu. Grbić ma ambicję, by z czasem rozmawiać po polsku nie tylko z zawodnikami, ale też z dziennikarzami i kibicami.

- Selekcjoner drużyny narodowej danego raju powinien przynajmniej spróbować nauczyć się języka kraju, dla którego pracuje. Ja na razie rozumiem po polsku na tyle dużo, żeby inni nie żartowali sobie ze mnie za moimi plecami, ale żeby udzielać wywiadów muszę umieć dużo więcej. Chcę być w stanie tak wyrażać myśli, emocje czy wskazówki dla zawodników, żeby mieć stuprocentową pewność, że zostanę dobrze zrozumiany. Na pewno będę się uczył.

Serbskiemu szkoleniowcowi powinno być o tyle łatwiej opanować polski niż Heynenowi czy innemu byłemu selekcjonerowi Stephane'owi Antidze, że jego język ojczysty jest podobny do naszego. Choć Grbić zastrzega, żeby z tym podobieństwem nie przesadzać.

- Bardziej podobne do serbskiego są czeski, słowacki czy rosyjski. W tych językach jest dużo słów, które brzmią prawie tak samo - mówi. Dodaje, że we Włoszech, z którymi od lat jest związany, czasem żartują sobie z brzmienia języka serbskiego, ale w polskim szeleszczących "cz", "dż" czy "sz" jest zdecydowanie więcej.

Grbić nie chce deklarować, do kiedy opanuje polski w stopniu, który go zadowoli. Podkreśla, że nie jest to absolutna konieczność i jest wiele przykładów trenerów, którzy osiągali sukcesy z reprezentacjami rozmawiając ze swoimi graczami w obcym dla nich języku.

- W końcu w Kędzierzynie-Koźlu mówiłem do zawodników po angielsku. A wyniki osiągnęliśmy całkiem niezłe - zaznacza trener, który w sezonie 2020/2021 poprowadził Grup Azoty ZAKSĘ do triumfu w siatkarskiej Lidze Mistrzów.

Czytaj także: Piąta fala koronawirusa w Polsce. Czy coś się zmienia w sporcie? Nowy selekcjoner polskich siatkarzy o Novaku Djokoviciu. "Jestem w tej sprawie stronniczy. Go Novak!

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
random47
20.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ma się rozumieć Legionowiak , że masz na myśli spartanów takich jak ty ?Czy raczej jak Szpilka?On też uważa się za spartana.  
avatar
Legionowiak 3.0
19.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikola Grbić sobie poradzi z wyzwaniami, jakie daje Reprezentacja Polski siatkarzy! Ja też bym chciał, żeby nasi siatkarze byli jak Spartanie, którzy zawsze będą gotowi na wojnę, na wszystko! P Czytaj całość