Rewelacja sezonu jest nadzieją kadry siatkarzy. Pojedzie na MŚ? "Nie mam takiej presji"

Norbert Huber to drugi najlepszy blokujący PlusLigi i w końcu drzwi do miejsca w kadrze na ważne imprezy stoją dla młodego środkowego otworem. - Nie mam oczekiwań względem reprezentacji Polski - tonuje nastroje siatkarz.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
Norbert Huber WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Norbert Huber
Przez ostatnie sezony głównie siedział na ławce w PGE Skrze Bełchatów. Po przejściu do Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Norbert Huber stał się szóstkowym zawodnikiem i zanotował niesamowity progres, według niektórych jest najlepszym środkowym w PlusLidze. Może być nadzieją kadry Polski na nadchodzący sezon.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Za panem znakomity sezon ligowy, wielu widzi nazwisko Norberta Hubera nawet w pierwszej szóstce reprezentacji. Były rozmowy nt. roli w kadrze z Nikolą Grbiciem?

Norbert Huber, środkowy Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i reprezentacji Polski: Na temat swojej roli jeszcze nie rozmawiałem. Bardziej skupialiśmy się nad tym, jak będę wykorzystywany w tym sezonie. Powiedziałem trenerowi, że nie mam presji, że gdzieś muszę być, pojechać. Wspomniałem, że będę ciężko pracować na każdym treningu i jeśli uda się znaleźć w składzie na ważne zawody to super.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

Jeśli jednak selekcjoner nie będzie mnie widział w składzie, to nie będę zdzierał z siebie szat i płakał po kątach, że nie dostałem szansy. Nie mam oczekiwań względem reprezentacji Polski, jak i też Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle jeśli chodzi o to, gdzie muszę być. Będę po prostu pracował, pokazywał i udowadniał trenerowi, że warto na mnie postawić.

Czyli fakt, że mistrzostwa świata będą w Polsce, nie nakłada presji, że trzeba koniecznie grać na MŚ przed własną publicznością.

Nie, nie mam takiej presji. Jeśli pojadę na jakikolwiek turniej Ligi Narodów, jeśli trener będzie mnie widział w składzie na mistrzostwa świata to super. Jeśli nie, to pojadę na wakacje.

W tym sezonie bardzo dużo urosłeś siatkarsko, od rezerwowego w PGE Skrze, do zdaniem wielu najlepszego środkowego w lidze. Duża w tym zasługa trenera Gheorghe Cretu?

Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że tak będzie. Tak naprawdę nie wiedziałem, czego mogę oczekiwać. Słyszałem trochę od osób, które związane są z siatkówką, a także tych gdzieś wokół, że to bardzo dobry człowiek, fachowiec. Bije od niego duża pewność, która przechodzi na drużynę. Mimo że czasem gramy średnio, tak jak to miało miejsce w sobotę, to nas takie sytuacje cementują. To odbija się na każdym zawodniku. Wszyscy widzą, że trener jest cały czas z nami, żyje meczem i tym, co się u nas dzieje. Wszyscy pchamy ten wózek do przodu. Same superlatywy.

A co jest jego najmocniejszą stroną?

Jego mocną stroną jest to, że po prostu jest szczerą osobą. Nie jest tak, że kogoś udaje, gra. Jest po prostu Giannim Cretu i to największa zaleta życiowa. Przynajmniej ja cenię sobie w ludziach szczerość, a szkoleniowiec wali prosto z mostu. Uważam, że jest dobrym trenerem i świetnie, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma okazję współpracować z taką osobą.

A podjął pan decyzję już odnośnie przyszłości w nadchodzącym sezonie?

Podoba mi się w Kędzierzynie. Jest tu wszystko, czego mi potrzeba na ten moment. Nie toczą się żadne rozmowy, bo sytuacja jest klarowna.

Drugi mecz finałowy był dla pana powrotem z piekła do nieba. Po 3 setach niewidoczny, 2/7 w ataku, a później kończył pan niemal wszystko, a jeszcze do tego dołożył kilka bloków i asów.

Muszę powiedzieć, że byłem zakopany po uszy. Widziałem i czułem, jak to z boku wyglądało. Dostałem jednak poradę od drugiego trenera, żebym się nie zastanawiał, czego mi brakuje, lecz co mogę zrobić lepiej. Później poszło już z automatu, zablokowałem rywali dwa razy na początku czwartej odsłony i później gra była już jaka, być powinna.

Mecz, poza ostatnim setem był dość nierówny, czwartego seta wygraliście 25:12. To zagrywka była takim kluczowym elementem?

Wydaje mi się, że w ciągu tego tie-breaka było to, czego wcześniej doświadczyliśmy w czterech setach. Drużyny w końcu grały na dobrym poziomie, prezentowały to, co powinny. Taka jest siatkówka i takie mecze, jak w sobotę, po prostu się zdarzają. Mamy sporo do poprawy przed starciem w środę, ale cieszmy się z tego, co mamy. Prowadzimy w końcu 2:0 w rywalizacji. W środę czeka nas ciężkie spotkanie, bo jastrzębianie nie będą mieli nic do stracenia. My gramy u siebie, mamy u siebie przewagę swojego parkietu i mamy nadzieję, że to się potoczy na naszą korzyść.

W środę możecie postawić kropkę nad i, wygrana da wam tytuł. Co będzie kluczem w tym meczu?

Potrzebna nam będzie pełna hala, zdrowie i to byśmy się bawili siatkówką.

Czytaj więcej:
Wybraliśmy najlepsze z najlepszych! Szóstka sezonu Tauron Ligi wg redaktorów WP SportoweFakty
Serie A. Pokaz siły Imoco Volley Conegliano. Świetny występ Joanny Wołosz!

Czy Norbert Huber będzie w tym sezonie ważnym ogniwem kadry Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×