Jak on przeszedł kontrolę?! Zobacz, w jakim kombinezonie siedział na belce
Kiedy Francisco Moerth usiadł na belce przed swoim skokiem w Bischofshofen, kibice przecierali oczy ze zdumienia. Jego kombinezon wyglądał, jakby był po cięższym o 30 kilogramów wujku. Kompromitacja.
Dysponując tą wiedzą trudno zrozumieć, jak to możliwe, że Francisco Moerth został dopuszczony do ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni, który odbył się w Bischofshofen. Dlaczego?
Spójrzcie na zdjęcie, które na Twitterze opublikował Dominik Formela, dziennikarz serwisu skijumping.pl.
Widać jak na dłoni, że austriacki skoczek założył zbyt obszerny kombinezon. Trudno uwierzyć, że tak usiadł, iż sprzęt tak ułożył się na ciele. Najwyraźniej Moerth przekroczył przepisy i podczas kontroli powinien zostać zdyskwalifikowany. Przecież każdy centymetr kwadratowy więcej kombinezonu (niż powinno być) to dodatkowa powierzchnia, którą doświadczony skoczek może zamienić na lepszy rezultat.
Austriak ostatecznie wylądował na 126,5 m, nie awansował do II serii (przegrał z Anże Laniskiem) i zajął 38. miejsce w końcowej klasyfikacji.
Jego przykład jednak pokazuje, jak dużo ma jeszcze do poprawienia FIS w sprawie obowiązkowych kontroli podczas zawodów narciarskich. W tym przypadku nie było mowy o wypaczeniu wyników. Ale kto da gwarancję, że nie dojdzie do takiej sytuacji w przyszłości?
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)