Tego Horngacher się nie spodziewał. "Kurek z pieniędzmi zakręcono"
- Horngacher miał w Polsce wszystko, czego chciał. O co poprosił, to dostawał. W Niemczech jest inaczej - mówi nam Rafał Kot i wskazuje na jeden z powodów kryzysu niemieckich skoczków. Ekspert ocenił też zachowanie Austriaka wobec dziennikarzy.
Emocje biorą górę
Gołym okiem widać, że niepowodzenia podopiecznych trenera Horngachera odbijają się na nim samym. Szkoleniowiec niemieckich skoczków unika rozmów z polskimi dziennikarzami, bywa dla nich nieprzyjemny, a przecież jeszcze nie tak dawno był w Polsce uwielbiany. Jego zachowanie skomentował Rafał Kot.
- Stefan Horngacher to też człowiek. Uważam, że jego zachowania są wywołane wynikami Niemców, a w zasadzie ich brakiem. Widocznie wyszedł z założenia, żeby unikać polskich dziennikarzy, bo ci zaczną go brać pod włos i przypominać, że w Polsce miał lepiej i osiągał lepsze rezultaty. Być może takie postępowanie wiąże się z naturalnymi reakcjami obronnymi jego organizmu wyzwalanymi w stresowych sytuacjach. A że swoim zachowaniem wywołał lawinę wielu nieprzychylnych komentarzy w Polsce? Na pewno liczył się z tym, że tak będzie - mówił Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie- Te protesty też nie wzięły się z niczego. Zawodnikom Horngachera nie idzie i chwyta się wszelkich możliwych środków, żeby jakoś sobie pomóc. Takim postępowaniem stara się zdekoncentrować naszych skoczków i sztab szkoleniowy, a przy okazji być może coś ugrać. Gdy wyniki nie są po myśli, często chwyta się każdej możliwej deski ratunku - dodał.
"Zakręcili kurek z pieniędzmi"
Dlaczego Kot wspomniał, że Horngacher miał lepsze warunki do pracy w Polsce niż w Niemczech? Ponieważ w naszym kraju inwestuje się więcej pieniędzy w dyscyplinę. Działacz wytłumaczył, z czego to wynika.
- Horngacher miał w Polsce wszystko, czego chciał. Specjalne technologie, tunele aerodynamiczne. O co poprosił, to dostawał. W Niemczech jest inaczej. Oni muszą jakoś rozdzielić środki, a liczą się w wielu sportach zimowych. My w tej chwili mamy tylko silne męskie skoki, oni przodują w wielu dyscyplinach - tłumaczył Rafał Kot.
- Przyszedł kryzys i Horngacherowi powiedziano: hola, hola, nie możemy spełniać twoich wszystkich zachcianek. Niemcy zakręcili kurek z pieniędzmi i widocznie ich trener na tym ucierpiał, bo nie mógł realizować swojego planu do końca w taki sposób, w jaki by chciał. Oczywiście nie twierdzę, że to jedyna przyczyna, wręcz przeciwnie, bo tak z pewnością nie jest. Ale pozostałe powody to temat na odrębną rozmowę - podsumował Rafał Kot.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
"Lubi się zabawić". Nie miał litości dla gwiazdora skoków
Oto dobry przykład dla prezesa Kuleszy. Wybitny sportowiec trafił już trzeci raz
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)