Szalona pogoń Dawida Kubackiego. Katastrofa Piotra Żyły
Wiatr odgrywał ogromną rolę w Oslo. Polacy trafiali w kratkę i tak samo skakali. Dawid Kubacki po zupełnie nieudanym pierwszym skoku, w finale sobotniego konkursu PŚ huknął tak, że ręce składały się do oklasków. Na bulę spadł jednak Piotr Żyła.
Sobotnia seria próbna także wypadła pozytywnie, ale kilkadziesiąt minut później nasi najlepsi skoczkowie nie mieli wesołych min. Najbardziej rozgoryczony był Kubacki. Wydawało się, że w sobotę stać go nawet na zwycięstwo i ruszenie w pogoń za Granerudem w Pucharze Świata.
Zamiast walki o triumf czy podium Kubacki musiał skupić w drugiej serii na walce o pierwszą dziesiątkę. Na półmetku zajmował bowiem zaledwie 16. miejsce. Już po jego wyjściu z progu, balon oczekiwań pękł. Dawno Polak nie oddał tak pasywnego skoku. Brakowało energii, 32-latek leciał nisko nad zeskokiem, co przy słabym wietrze pod narty musiało skończyć się krótką próbą. Kubacki wylądował zaledwie na 120,5 metra i mógł zapomnieć o zwycięstwie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczuMimo dużych strat Dawid Kubacki nie zamierzał poddawać się. Tak jak jeszcze przed mistrzostwami świata w Lake Placid, tak samo w Oslo rozpoczął szalony kontratak. W finale miał już znacznie mocniejszy wiatr pod narty i od razu to wykorzystał. Ależ to był skok! Po prostu fenomenalny. Jak za swoich najlepszych prób, 32-latek wybił się potężnie i poleciał bardzo daleko. Wylądował aż na 135. metrze i ostatecznie awansował z 16. na 9. miejsce. Tym bardziej szkoda pierwszego skoku.
Ostatecznie Kubacki był najlepszym z Biało-Czerwonych. 9. lokaty nie utrzymał Kamil Stoch. Co prawda w finale Polak skoczył zaledwie 0,5 metra mniej niż w pierwszej kolejce. Rywale jednak lądowali znacznie dalej i ostatecznie Stoch spadł na 13. pozycję.
Najbardziej zdenerwowany z naszych reprezentantów zeskok opuszczał jednak Piotr Żyła. Już w piątek, podczas prologu, widać było, że mistrz świata jeszcze nie odzyskał formy fizycznej po ostatniej chorobie. W pierwszej serii oddał jednak przyzwoity skok i po próbie na 122,5 metra zajmował 14. lokatę. W finale trafił jednak na jedne z najgorszych warunków. Nie miał prawie w ogóle wiatru pod narty. Skończyło się lądowaniem na bulę (106,5 metra) i dopiero 29. pozycją.
Gdy podopieczni Thomasa Thurnbichlera mieli już spakowany sprzęt i zdjęli kombinezony, na skoczni Holmenkollbakken rozpoczęła się decydująca walka o zwycięstwo. Na półmetku prowadził Stefan Kraft. Austriak nie utrzymał jednak prowadzenia. Skończył drugi, a musiał uznać wyższość Anze Laniska.
Słoweniec miał ogromne szczęście do warunków. W drugiej serii, miał wręcz - podobnie jak Kubacki - huraganowe podmuchy pod narty. Poleciał aż 139,5 metra i mimo że nie wykonał telemarku, pewnie wygrał sobotni konkurs. Na najniższym stopniu podium stanął Karl Geiger, który poleciał aż na 137,5 metra i awansował z 13. na 3. lokatę.
Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Paweł Wąsek zakończyli konkurs po pierwszej serii.
Początek drugiego indywidualnego konkursu w Oslo w niedzielę o 16:30. Transmisja w Eurosporcie, TVN i Pilot WP.
Raw Air: Dawid Kubacki stracił prowadzenie. Zobacz klasyfikację
Wyniki sobotniego konkursu w Oslo:Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Anze Lanisek | Słowenia | 133/139.5 | 260.2 |
2. | Stefan Kraft | Austria | 129.5/128.5 | 254.4 |
3. | Karl Geiger | Niemcy | 119/137.5 | 253.5 |
4. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 128.5/128.5 | 248 |
5. | Andreas Wellinger | Niemcy | 127/127 | 247.1 |
6. | Kristoffer Eriksen Sundal | Norwegia | 127,5/126.5 | 243.7 |
7. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 127.5/124 | 244,4 |
8. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 126.5/126.5 | 241.9 |
9. | Dawid Kubacki | Polska | 120.5/135 | 241.6 |
10. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 128.5/121.5 | 241.5 |
13. | Kamil Stoch | Polska | 124.5/125 | 237.4 |
29. | Piotr Żyła | Polska | 122.5/106,5 | 196.3 |
31. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 115 | 99.8 |
43. | Jakub Wolny | Polska | 106.5 | 85 |
44. | Paweł Wąsek | Polska | 105 | 83.7 |