Norwedzy piszą o "nieznanym dramacie". Mogło skończyć się fatalnie
Za nami pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni, w którym nie brakowało emocji. Tymczasem Marius Lindvik nie miał wesołej miny po pierwszej próbie. Norweskie media rozpisują się o niespodziewanym problemie mistrza olimpijskiego.
Marius Lindvik poszybował na odległość 132 metrów. Po zakończeniu próby poczuł, że coś jest nie tak. Jak się okazało, rozdarł mu się but. Uszkodzeniu uległa jego tylna część.
- To musiało się stać podczas lądowania. Na górze wszystko było w porządku - wyznał w rozmowie z portalem dagbladet.no.
- Na drugą serię musiał zmienić buty. Ukończenie drugiego skoku było dla niego bardzo trudne. Nie jest łatwo założyć kolejną parę butów - powiedział trener Alexander Stoeckl.
Dla norweskiego skoczka była to sytuacja bardzo stresowa. Gdyby nie udało się porę zauważyć tego problemu i wymienić obuwia, to skutki mogłyby być fatalne. - Gdybym skoczył w nich jeszcze raz, mogłoby to pójść naprawdę źle. But jest całkowicie zniszczony - mówił Lindvik.
Ostatecznie ten element narciarskiego stroju udało się wymienić. Lindvik skoczył w drugiej serii 127 metrów i ukończył pierwszy konkurs z notą 286,1 pkt. Do prowadzącego Niemca Andreasa Wellingera traci 23,2 pkt.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)