Ile zarobili polscy skoczkowie? Marnie na tle rywali

PolSKI Turniej w skokach narciarskich dobiegł końca. Kibice licznie dopisali w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem, ale nie mieli wielkich powodów do radości, bo Biało-Czerwoni ani w duetach, ani w drużynie, ani tez indywidualnie nie zdołali zająć choćby jednego miejsca na podium. Mało tego - wciąż czekamy na to, aż w konkursie indywidualnym któryś z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera zajmie miejsce w czołowej dziesiątce.

A to przekłada się także na zarobki reprezentantów Polski na skoczniach. Także w tej klasyfikacji wypadają oni blado na tle rywali. Najlepszym z Biało-Czerwonych pod tym względem jest Dawid Kubacki, który do tej pory zarobił 17,4 tys. franków szwajcarskich (około 80 tys. złotych). Nieco mniej, bo 17,25 tys. franków, zainkasował Piotr Żyła (79,5 tys. złotych). W TOP 30 pod względem zarobków są także Kamil Stoch (12 tys. franków szwajcarskich) i Aleksander Zniszczoł (8,85 tys. franków szwajcarskich).

Niekwestionowanym numerem jeden w klasyfikacji zarobków w sezonie 2023/24 jest Ryoyu Kobayashi. To przede wszystkim zasługa tego, że Japończyk otrzymał 100 tys. franków za wygraną w Turnieju Czterech Skoczni. A w sumie zarobił 203,05 tys. franków (935 tys. złotych). Drugi w klasyfikacji jest Stefan Kraft (155,4 tys. franków), a trzeci Andreas Wellinger (121,25 tys. franków).

Teraz skoczkowie przenoszą się na skocznię mamucią. W czwartek w Bad Mitterndorf rozpoczną się mistrzostwa świata w lotach.

Klasyfikacja finansowa Pucharu Świata po zawodach w Zakopanem:

Czytaj także: Stefan Kraft napisał historię! Wyprzedził legendę

ZOBACZ WIDEO: Sonda z kibicami w Zakopanem. Czy Kamil Stoch powinien odejść na emeryturę?

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)