Jakub Kot dla SportoweFakty.pl: Sezon ma cztery miesiące, nie róbmy paniki

Jakub Kot w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje, że inauguracja PŚ w wykonaniu Polaków zakończyła się fiaskiem, ale uspokaja, że do końca sezonu pozostało jeszcze wiele konkursów.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

- Nie ma co ukrywać, że początek sezonu zimowego to niemiła niespodzianka. Niemiła dla wszystkich, bo i dla kibiców i dla zawodników. Po obiecującym lecie można było przypuszczać, że i zima będzie udana. Niestety już od początku coś nie grało. Nie jest dobrze i nie ma co tego ukrywać. Z drugiej jednak strony sezon ma jeszcze cztery miesiące i nie róbmy paniki po pierwszych słabych startach. Teraz potrzeba spokoju i cierpliwości, a dobre skoki przyjdą w swoim czasie. Świat faktycznie poszedł bardzo do przodu, ale nie ma się co załamywać - trzeba robić swoje i ich gonić. Trenerzy są od tego, żeby wydedukować, co nie gra, co trzeba poprawić i dajmy im tą możliwość, bo od tego w końcu są - uważa Jakub Kot.

Nasz rodak ma pozytywne zdanie na temat mieszanych "drużynówek", ale ubolewa nad tymczasową absencją biało-czerwonych w tego typu rywalizacji - Jeśli chodzi o miksty, to sam pomysł wydaje się być dosyć ciekawy. Są kraje, takie jak Polska, które trochę na tym cierpią, bo nawet nie mamy możliwości wystawienia swojej ekipy. Widać również, że dziewczyny też potrafią skakać. Niektóre to by nawet paru chłopaków "zlały". Wielka szkoda, że my nie mamy zawodniczek na odpowiednim poziomie i w skokach kobiet jesteśmy bardzo w tyle. Fajnie za to, że są grupy dziewczynek, które próbują swoich sił na skoczni i może w przyszłości coś z tego będzie - sądzi brązowy medalista Uniwersjady w Erzurum.

- Jeśli chodzi o mnie, to nie ma co ukrywać, że nie jest kolorowo. Miałem bardzo zły sezon letni, podczas którego męczyłem się strasznie na skoczni. Przyszła zima i mam nadzieję, że co złe, to już za mną. Byłem na pierwszym obozie na śniegu w Ramsau. Fakt - było lepiej niż w lecie, ale do "przyzwoitych" skoków jeszcze sporo mi brakuje. W niedzielę jadę na kolejny obóz do Ramsau i liczę, że powoli te skoki będą coraz lepsze. Zdaję sobie sprawę, że tak nagle nie zacznę "latać" 15 metrów dalej, ale sezon jest długi, więc podchodzę do tego spokojnie. Trzeba pracować cierpliwie i wierzyć, że ta forma przyjdzie. Jest to kolejna ważna dla mnie zima. Mam dla kogo skakać i liczę, że nareszcie będę mógł sprawić swoimi skokami radość sobie i moim kibicom - mówi portalowi SportoweFakty.pl 22-letni reprezentant Polski.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×