- Pierwszy raz widziałem dobre wykorzystanie "czerwonego przycisku" przy skoku Koflera w Engelbergu. To pomogło Austriakowi pokonać Stocha - przyznaje David Jiroutek.
Jak na razie Czech nie zastosował tej możliwości. Skoczkowie naszych południowych sąsiadów nie są na tyle wysoko w tabeli, aby takie działanie wiele zmieniło. Przyznaje jednak, że przy odpowiednich warunkach mógłby sobie na to pozwolić, ale wyłącznie pamiętając o pewnych zagrożeniach.
- Zanim belkę ustawi się niżej, wiatr może się zmienić. Poza tym, takie rozwiązanie może być używane tylko przy zawodnikach silnych psychicznie. Inaczej taktyka spowoduje u zawodnika zdenerwowanie i utratę koncentracji - podkreśla David Jiroutek.
U kibiców natomiast może być przyczyną wściekłości, kiedy przez takie zagrania przegra skoczek, któremu kibicowali. Tak, jak to było choćby w przypadku Kamila Stocha...