Simon Ammann wyszedł ze szpitala. "Byłem w najlepszych rękach"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pięć dni po fatalnym upadku w Bischofshofen, [tag=8365]Simon Ammann[/tag] wyszedł ze szpitala. - Czuję się lepiej i cieszę się, że mogę jechać do domu - cytuje skoczka fis-ski.com.

W tym artykule dowiesz się o:

- Byłem w najlepszych rękach w Schwarzach. Chcę podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie w tych dniach - powiedział Simon Ammann. Zawodnik wrócił do domu z trenerem, Martinem Kunzlem. [ad=rectangle] Doktor Walter O. Frey podkreślił, że Szwajcar wciąż musi odpoczywać i odzyskać zdrowie po upadku. Zaznaczył także, że powrót Ammanna do treningów jest sprawą otwartą.

Przypomnijmy, reprezentant kraju ze stolicą w Bernie upadł podczas serii finałowej konkursu w Bischofshofen. Narty Ammanna rozjechały się, skoczek z impetem uderzył głową o zeskok, na krótki czas stracił przytomność. Pierwsza diagnoza wskazywała na złamanie obojczyka, potem okazało się jednak, że skoczek ma wstrząśnienie mózgu i jest mocno potłuczony.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)