Wzloty i upadki Eddie'ego Edwardsa

Eddie "The Eagle" Edwards całym swoim życiem ucieleśnia ideę olimpijską, według której ważniejszy jest udział i walka niż triumf. W ostatnim czasie o Brytyjczyku, który w swoim życiu przeżył wzloty i sporo bolesnych upadków, znów zrobiło się głośno.

Karol Borawski
Karol Borawski
PAP / Grzegorz Momot
28 lat po igrzyskach olimpijskich w Calgary Edwards nie może narzekać na brak popularności. Niedawno został ogłoszony ambasadorem przyszłorocznych mistrzostw świata w Lahti. Wkrótce w polskich kinach pojawi się film bazujący na historii jednego z ciekawszych uczestników zimowych igrzysk. Do produkcji zaangażowano znanych hollywoodzkich aktorów z Hugh Jakcmanem i Christopherem Walkenem na czele. "Eddie The Eagle" za prawa do produkcji dostał 180 tysięcy funtów, ale te pieniądze prawdopodobnie straci w związku z rozwodem. Jego życie to nieustanne wzloty i upadki. Z przewagą tych drugich.
Eddie Edwards z aktorami Hugh Jackmanem i Taronem Egertonem (foto AFP) Eddie Edwards z aktorami Hugh Jackmanem i Taronem Egertonem (foto AFP)
Eddie, a właściwie Michael Thomas Edwards, wychował się w Cheltenham w robotniczej rodzinie. Matka pracowała w fabryce produkującej aluminiowe drzwi, a ojciec kontynuował rodzinne tradycje jako tynkarz. Również swojego syna przyuczał do zawodu. Młodzieniec nie unikał ciężkiej pracy, miał jednak inny cel - chciał wystartować na igrzyskach.

Po raz pierwszy narty założył w wieku 13 lat w czasie wycieczki szkolnej do Włoch. Najpierw próbował swoich sił w narciarstwie alpejskim, był nawet bliski wywalczenia kwalifikacji na igrzyska w Sarajewie w 1984 roku. Latem 1986 roku, kilkanaście miesięcy przed igrzyskami w Calgary, podjął decyzję, która odmieniła jego życie. Postanowił spróbować sił w sporcie praktycznie nieznanym na Wyspach - skokach narciarskich. 22-latek chciał zmierzyć się w rywalizacji z najlepszymi skoczkami na świecie.

Nie miał zbyt dużo pieniędzy, nie miał trenera, sprzętu, ani nawet zespołu - Anglia nigdy nie startowała w tego typu zawodach. Napędzała go determinacja, nie zamierzał się poddawać. Pierwsze treningi odbył na skoczniach w Lake Placid. W jedno popołudnie oddał skoki na obiektach K-10, K-15 i K-40, podczas gdy przeciętni adepci skoków poświęcali na dotarcie do tego etapu trzy lata. Edwards był zawzięty. Nie złamało go nawet to, że po jednym z nieudanych lądowań złamał szczękę i poważnie poobijał głowę.

Nie mógł liczyć na pomoc brytyjskiej federacji narciarskiej. W czasie obozu w Szwajcarii nocował w oborze, a o swojej kwalifikacji na igrzyska dowiedział się, gdy przebywał w Finlandii w... szpitalu psychiatrycznym pod Kuopio. Brytyjczyk cztery tygodnie trenował z fińską kadrą. Jeden z trenerów dorabiał do pensji przy malowaniu ścian w szpitalu psychiatrycznym i dzięki temu mógł zapewnić biednemu chłopakowi z Cheltenham tani nocleg.

Pod koniec grudnia 1986 roku zadebiutował w zawodach Pucharu Świata w Oberstdorfie. Zajął ostatnie, 110 miejsce. Kilka miesięcy później zajął ostatnie miejsce w mistrzostwach świata, do przedostatniego Hiszpana Soli stracił ponad 60 punktów. Do czasu igrzysk wystartował jeszcze w kilku konkursach. Największy sukces zanotował w czasie zawodów w Meldal, gdzie udało mu się wyprzedzić trzech zawodników.

- Swój kask przywiązywałem kawałkiem sznurka. W czasie jednych zawodów sznurek pękł, a kask wylądował dalej niż ja. Być może byłem pierwszym skoczkiem w historii, który został pokonany nawet przez własny sprzęt - wspomina z humorem po latach.

Edwards nie miał wielkiego talentu do skoków. Miał za to niezgrabną sylwetkę i okulary z grubymi szkłami, z którymi nie rozstawał się w czasie zawodów. "Orzeł wylądował" - mówiono, gdy udało mu się zakończyć skok i przy okazji nie zrobić sobie krzywdy. Stąd wziął się jego pseudonim "Orzeł" (ang. "The Eagle"), zresztą ksywek miał wiele. Eddie'ego nazywano różnie: "Szybki Eddie", "Wolny Eddie", "Szalony Eddie", "Latający Tynkarz", "Inspektor Clouseau na nartach", "Mistrz Najsłabszych", "Kochany Przegrany". Niektórzy mówili, że "wybijał się jak orzeł, spadał jak martwa papuga".

Czy świat sportu potrzebuje takich zawodników jak Eddie Edwards?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×