Piotr Żyła: Horngacher nie zaakceptował mojej pozycji dojazdowej

Objęcie reprezentacji Polski w skokach narciarskich przez Stefana Horngachera wiąże się z wielkimi zmianami dla Piotra Żyły. 28-letni zawodnik będzie musiał zmienić swoją słynną pozycję dojazdową czyli tzw. "garbik".

Michał Bugno
Michał Bugno
WP SportoweFakty / Paweł Berek

- Tej zimy zakręciłem się, pogubiłem i przekombinowałem. Nowy trener ma swoje metody i wiadomo, że trzeba się z nim było dogadać, czy zostanę w tej pozycji, czy mam ją zmienić - mówi Piotr Żyła, cytowany przez oficjalny serwis Polskiego Związku Narciarskiego.

- Nie miałem za bardzo pola do manewru, bo Stefan nie zaakceptował mojej pozycji dojazdowej. Teraz będziemy więc pracować nad nową techniką, żebym mógł aktywnie i stabilnie dojechać do progu - wyjawia "Wiewiór".

Żyła nie ukrywa, że wprowadzone zmiany w technice skoku stanowiły dla niego pewien kłopot.

- Na sucho nie było żadnych problemów, ale na skoczni pierwszy trening przysposobił mi dość ciekawych wrażeń. Nie spodziewałem się aż takich problemów. Gdy ruszyłem z belki to prawie się wywaliłem, ale po pierwszym treningu potem było już ok - wyznaje skoczek z Wisły.

ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła: Nowy trener? Wiedziałem, czego się spodziewać (źródło TVP)

O tym, że dojazd jest największą bolączką Żyły już trzy lata temu mówił nam jego klubowy trener Jan Szturc.

- Jeżeli Piotrek będzie pilnował dojazdu, to będzie go stać na naprawdę długie skoki. Myślę, że wyciągnie wnioski z ostatnich treningów na skoczni normalnej i w następnych dniach będzie radził sobie lepiej. Bo jeżeli chodzi o odbicie, to niejeden skoczek na świecie chciałby je mieć takie, jak on - podkreślał.

Szturc tłumaczył, że ułożenie pleców i klatki piersiowej podczas startu jest niezwykle ważne, bo pozwala na poprawne odbicie z progu.

- To ma być automat, który pozwala zawodnikowi wykorzystać wszystkie siły. Tymczasem Piotrek startuje z belki bardzo nietypowo. Rusza i od razu ma problem z prawidłowym ustawieniem ciała. Chodzi o odpowiednią pozycją tułowia względem kolan - wyjaśniał doświadczony trener.

- Nikt na świecie nie jeździ tak jak on! Coś sobie ubzdurał z tym dojazdem. To błąd, który będzie musiał wyeliminować - tłumaczył pierwszy szkoleniowiec Adama Małysza.

Sam Adam Małysz również nie ukrywał, że miał o to do Żyły wielkie pretensje.

- Piotrek jest niezmiernym talentem, ale jest też okropnie upartym człowiekiem. Wymyślił sobie swój sposób na skakanie i myśli, że to dla niego dobre. Czasem wyjdą mu pojedyncze skoki, ale tak naprawdę to mylące, bo pozycja, którą przyjmuje, dużo częściej mu przeszkadza - mówił w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

- Łukasz Kruczek stwierdził, że wiele lat już z nim walczył, ale nigdy nie przyniosło to pożądanego skutku. Piotrek tylko raz czy dwa razy dał się namówić na spróbowanie czegoś innego. Jak tylko mu nie wyszło, to od razu stwierdził, że wraca do swojego sposobu. Myślę więc, że nie ma takiej osoby, która byłaby w stanie przekonać go do innego skakania. Wiele osób próbowało, a nikomu się to nie udało - załamywał ręce Adam Małysz.

Okazuje się, że Stefan Horngacher jest pierwszym trenerem, któremu udało się przekonać Piotra Żyłę do zmian.

Treningi, kwalifikacje i wyścig FORMULA 1 GRAN PREMIO DE ESPANA PIRELLI 2016 na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zdradza, jak szalał z Adamem Małyszem na weselach



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×